Opolskie trzyma się tylko dzięki saksom

Tomasz Gdula [email protected] - 77 48 49 528
fot. sxc
fot. sxc
Według GUS zarabiamy bardzo skromnie, na zakupy wydajemy najmniej w Polsce, a gospodarczo słabsza jest tylko ściana wschodnia.

Do tej pory mówiliśmy o spowolnieniu gospodarczym, teraz trzeba już mówić o lekkim kryzysie - przyznaje Janusz Granat, prezes Opolskiej Izby Gospodarczej. - Kryzys ten szczególnie odczuwają jednak duże, międzynarodowe firmy, których na Opolszczyźnie jest niewiele, i to paradoksalnie działa na naszą korzyść. Sytuacja nie rysuje się jednak różowo.

Zobacz: Gospodarka Opolszczyzny jest na minusie

Widać to w naszych portfelach

Średnia płaca na Opolszczyźnie brutto, według GUS, ledwo przekracza 3 tys. zł miesięcznie, podczas gdy w ościennych województwach - śląskim i dolnośląskim - jest o ponad 500 zł wyższa. W dodatku z badań firmy Sedlak&Sedlak, specjalizującej się w analizowaniu poziomu wynagrodzeń, wynika, że aż dwie trzecie pracujących dostaje wypłatę poniżej przeciętnej.

- Jestem sprzedawczynią w sklepie spożywczym i moje zarobki to niecałe 1400 zł - opowiada Monika Żymla z Opola. - Na rękę to są grosze, ale tak zarabia większość moich znajomych.

W szczególnie trudnej sytuacji są osoby poszukujące pierwszej pracy w życiu. Jeśli w ogóle udaje się im ją znaleźć, to zwykle mogą liczyć na tzw. umowy śmieciowe. Poza minimalną płacą oznacza to brak podstawowych osłon socjalnych.

Statystycznie gorzej od Opolan zarabiają jedynie mieszkańcy wschodnich regionów Polski, gdzie tradycyjnie stopa życiowa jest najniższa.

Zobacz: Co jest mocną stroną gospodarki Opolszczyzny? Budownictwo

- Do wszystkich tego rodzaju danych trzeba podchodzić bardzo ostrożnie, bo często nie mają one nic wspólnego z rzeczywistością - zastrzega prof. Romuald Jończy, ekonomista zajmujący się badaniem kondycji gospodarczej naszego regionu. - Dochody Opolan trzeba powiększyć o pieniądze transferowane tu z Zachodu przez osoby tam pracujące. W 2010 roku była to kwota ok. 4 miliardów zł, a po jej uwzględnieniu dochody, jakimi przeciętnie rozporządzają Opolanie dawały nam pierwsze miejsce w kraju - mówi prof. Jończy.

Być może tak, ale według ostatnich danych GUS te pieniądze nie pojawiają się na naszym rynku. Przeciętny mieszkaniec naszego regionu w ciągu roku na wszelkiego rodzaju zakupy - od bieżącej konsumpcji po meble, sprzęt elektroniczny i samochody - przeznacza zaledwie 8 tysięcy zł.

To najgorszy wynik w kraju

Dla porównania na Podlasiu jest to niemal 10 tys. zł, natomiast średnia krajowa sięga 15 tysięcy, czyli jest prawie dwukrotnie wyższa niż u nas. Tu jednak także statystyka może być przekłamana, ponieważ GUS liczy wielkość sprzedaży nie w oparciu o faktyczne miejsce transakcji, lecz siedzibę firmy, a centrale wielkich sieci handlowych zlokalizowane są poza naszym regionem. Ponadto statystyki pokazują, że wydatki konsumpcyjne rosną u nas z roku na rok, ostatnio o 10 procent. 

- Przed świętami zwykle widać większy ruch w interesie, jednak poza kilkoma takimi okresami w roku obroty spadają. Mnie ta sytuacja zmusiła do zamknięcia sklepu z artykułami przemysłowymi, który przez kilkanaście lat prowadziłem w centrum miasta - opowiada Janusz Cichocki, handlowiec z Kędzierzyna-Koźla. - Teraz w moim lokalu być może powstanie sklep z używanymi ciuchami. Przykre, że w naszym mieście nawet takie biznesy mają problem z utrzymaniem się na rynku. To chyba najlepiej pokazuje, że ludzie biednieją.

Dowodów na to jest zresztą więcej, gdyż nowych miejsc pracy nie przybywa

W kilku specjalnych strefach ekonomicznych zlokalizowanych na Opolszczyźnie od dawna nie pojawił się żaden poważny inwestor. Ostatnim była włoska firma Mercegaglia, która ulokowała się koło Kluczborka.

Zobacz: Opolszczyzna> W regionie dominują małe firmy

Innych inwestorów nie widać. Wprawdzie toczą się negocjacje, w wyniku których np. w Kędzierzyńsko-Kozielskim Parku Przemysłowym może powstać fabryka branży motoryzacyjnej z kilkuset miejscami pracy, ale do konkretów ciągle daleko. Szansą bez precedensu będzie rozbudowa Elektrowni Opole, ale to ciągle melodia przyszłości.

Zamiast nowych miejsc pracy na razie obserwujemy likwidację już istniejących

Opolskie jest jedynym województwem, w którym w ciągu minionego roku liczba stanowisk pracy spadła o 4,3 procent. Kolejnym symptomem pogarszania się kondycji gospodarczej regionu jest PKB liczony na głowę mieszkańca. Wynosi on u nas zaledwie 28,5 tys. zł, co jest najgorszym wynikiem w kraju, nie licząc ściany wschodniej.

- Dynamika rozwoju gospodarczego od lat była u nas słaba, ostatnio jednak otarliśmy się o recesję - przyznaje marszałek Józef Sebesta. - Jest to niepokojące, lecz trzeba pamiętać, że to także w dużej części efekt statystyczny. Mamy niewiele dużych firm, a kilka z nich, np. Elektrownia Opole i koksownia w Zdzieszowicach, stało się formalnie częścią koncernów, których siedziby ulokowane są poza naszym regionem - tłumaczy.

W rezultacie nie można ich już wliczać do PKB Opolszczyzny, mimo że faktycznie tu funkcjonują, dając tysiące miejsc pracy. 

Prof. Romuald Jończy zwraca ponadto uwagę, że statystyki ekonomiczne dotyczące Opolszczyzny uwzględniają ok. 10 procent więcej obywateli, niż jest nas w rzeczywistości.

- Chodzi głównie o osoby, które wyemigrowały jeszcze w latach 80., lecz wciąż mają tu stały meldunek - wyjaśnia ekonomista. W takich gminach jak Zawadzkie czy Ozimek dotyczy to nawet jednej czwartej mieszkańców. Dopiero po ich odliczeniu uzyskujemy realny obraz i na tle kraju z ogona nagle lądujemy w czołówce zamożności.

Wskazuje na to wiele badań, m.in. uważana za najbardziej miarodajną Diagnoza Społeczna prof. Janusza Czapińskiego.

- Z jej kolejnych edycji wynika, że poziom i komfort życia na Opolszczyźnie jest jednym z najwyższych w kraju - zaznacza Romuald Jończy.

Nie zmienia to faktu, że Opolszczyzna rozwija się wolniej niż inne regiony kraju, gdyż lokomotywami wzrostu są głównie wielkie metropolie. My jesteśmy województwem w dużej mierze rolniczym, a Opole nie ma tak dużej siły oddziaływania jak Wrocław dla Dolnego Śląska czy aglomeracja katowicka dla woj. śląskiego.

- Kluczowy dla naszej kondycji gospodarczej będzie pierwszy kwartał 2012 - analizuje Janusz Granat z Opolskiej Izby Gospodarczej. - Fundamentem Opolszczyzny są firmy rodzinne - małe i średnie. Wierzę, że ich siła pomoże nam przezwyciężyć trudne czasy, które nadchodzą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska