Opolszczyzna. Kilkaset małych sklepów zamyka się każdego roku

Jolanta Jasińska-Mrukot [email protected] 77 44 32 592
- Przyjęliśmy taktykę, że z hipermarketami nie walczymy, tylko robimy swoje - podkreśla Patryk Grabowski, piekarz i producent ciastek z Otmic. (fot. Sławomir Mielnik)
- Przyjęliśmy taktykę, że z hipermarketami nie walczymy, tylko robimy swoje - podkreśla Patryk Grabowski, piekarz i producent ciastek z Otmic. (fot. Sławomir Mielnik)
Powód jest prosty: nie wytrzymują konkurencji z hipermarketami. Małe, przeważnie rodzinne sklepy dają pracę i utrzymanie kilkudziesięciu tysiącom Opolan.

Dlatego z determinacją walczą o przetrwanie, dokonując m.in. wspólnych zakupów i szukając tańszych dostawców.

Zobacz: Zakupy. Polacy nie omijają małych sklepów

Temu służyły m.in. targi konsumpcyjne, które odbyły się w środę w opolskim „Okrąglaku”. Po raz 21. zorganizowało je Stowarzyszenie Handlowców Ziemi Opolskiej „Unia”.

Na 110 stoiskach zaprezentowało się 180 producentów, nie tylko z Opolszczyzny, głównie z branży spożywczej. Targi odwiedziło wielu sklepikarzy i właścicieli mniejszych restauracji - wszyscy ci, którzy pozostawieni samotnie na rynku mogliby kolejnego otwieranego hipermarketu nie przetrwać.

- Takie targi to szansa na rabat u producentów, bez żadnych pośredników - mówi Bogusława Kandziora, właścicielka sklepu spożywczego w Krapkowicach. - To sposób, żeby przetrwać na rynku, kiedy powstają nowe hipermarkety. W „Okrąglaku” widać nowości, wystawiane po raz pierwszy przez producentów. Kupując je tutaj, mogę dostać rabat 5 czy 6 proc. To całkiem pokaźna suma.

- Wystawiamy tutaj po raz pierwszy i już zdobyliśmy nowych kontrahentów - cieszy się Patryk Grabowski, piekarz i producent ciastek z Otmic w gm. Izbicko. - Przyjęliśmy taktykę, że z hipermarketami nie walczymy, tylko robimy swoje. A zrzeszanie się jest takim sposobem na przetrwanie.

Roman Kozieł, prezes Stowarzyszenia Handlowców Ziemi Opolskiej i pomysłodawca targów, podkreśla, iż dają one szansę producentom i sklepikarzom.

Zobacz: Zakupy online. Sprzedawcy mają podawać swoje dane

- Tym pierwszym oferujemy przestrzeń, a drugim - możliwość dobrych zakupów, więc jeśli zaiskrzy, to będzie sukces - tłumaczy Kozieł. - Sieci, zamawiając dużo, mają dostęp do niższych cen i licznych rabatów u producentów. Zrzeszający się u nas też mają dostęp do rabatów, promocji i wspólnych szkoleń. To dzięki takim przedsięwzięciom Opole ma szansę stać się rzeczywistym centrum ogólnopolskich targów spożywczych.

Maria Mehlich, która od 20 lat prowadzi sklep w Leśnicy, przyznaje, że sklepom na wsi nie jest łatwo, bo na zakupy ludzie jeżdżą do hipermarketów.

- Trzeba się więc mocno starać, żeby zatrzymać klientów - mówi pani Maria. - Przede wszystkim nowościami i niższą ceną. Już zawarłam tutaj kilka umów, m.in. z Cukrami Nyskimi, bo to się opłaca.

Maciej Sałęga, prezes Cukrów Nyskich, też jest zadowolony. - Prawie 60 proc. naszych kontrahentów to właśnie małe sklepy - podkreśla. - Dodatkowo prezentujemy nasz nowy wyrób, na który są już chętni.

Na targach byli też obecni przedstawiciele gastronomii i… przedszkoli. - Dla 120 naszych dzieci zrobiłam już na Mikołaja paczuszki, a przy rabacie 5 proc. to są oszczędności - zachwala Izabela Lasek, intendentka z opolskiego przedszkola nr 3.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska