Opozycja: Mieszkańcy nowych dzielnic Opola mają utrudniony dostęp do opieki medycznej. Potrzeba więcej przychodni [WIDEO]

Piotr Guzik
Klub Mniejszość Niemiecka-Dla Samorządu postuluje zwiększenie ilości punktów medycznych na terenie Opola
Klub Mniejszość Niemiecka-Dla Samorządu postuluje zwiększenie ilości punktów medycznych na terenie Opola Piotr Guzik
- Mieszkańcy terenów dołączonych do Opola oraz dynamicznie rozbudowującego się osiedla Malinka mają utrudniony dostęp do podstawowej opieki medycznej. Ratusz niewiele w tym temacie robi, stąd nas apel o zmianę podejścia – mówią radni klubu Mniejszość Niemiecka-Dla Samorządu.

- Od kilkunastu miesięcy obserwujemy problemy mieszkańców z dostępem do podstawowej opieki medycznej - zauważa Marcin Gambiec, lider klubu MN-DS.

- Na terenach przyłączonych do Opola z początkiem 2017 roku nie działają ośrodki zdrowia i osoby z tych części miasta zmuszone są do korzystania z opieki medycznej w sąsiednich dzielnicach i miejscowościach. Do tego dochodzi problem mieszkańców Malinki. W ostatnich latach to jeden z najszybciej zaludniających się obszarów Opola. Tymczasem nadal działa tam tylko filia jednej z przychodni, a obłożenie jest tak wielkie, że rejestracja zaczyna się o godz. 5.30 – opisuje Gambiec.

MN-DS: W większym Opolu brak przychodni

Renata Wilk i Marek Kinder, radni klubu MN-DS oraz mieszkańcy Czarnowąsów argumentują, że tamtejsza lecznica była położona w centralnym, dobrze skomunikowanym punkcie tej dzielnicy i cieszyła się dużym zainteresowaniem mieszkańców.

- To była filia ośrodka Megavita, który działa w rejonie Elektrowni Opole. Operowała w budynku należącym do spółki Prowod z Dobrzenia Wielkiego. Na początku roku okazało się, że Megavita rezygnuje z tego punktu. Interweniowaliśmy, ale punkt przestał działać z końcem marca – opowiadają.

- Przez to mieszkańcy Czarnowąsów, a także Borek, Krzanowic czy Wróblina, muszą dojeżdżać po kilka kilometrów do centrum Opola bądź do elektrowni. W przypadku osób starszych jest to bardzo uciążliwe. Dlatego apelujemy do miasta, aby utworzyło tam punkt medyczny – mówią Wilk i Kinder.

Jan Damboń, radny MN-DS z Winowa, przypomina, że mieszkańcy tej części miasta nie mają własnego ośrodka zdrowia od zmiany granic w dniu 1 stycznia 2017 roku. – Wedle mojej wiedzy wszystko wskazuje na to, że jest podmiot chętny, by prowadzić tam działalność od października, ale załatwianie formalności w urzędzie miasta się przeciąga. Inwestor czeka na decyzje urzędników, dlatego należy je przyspieszyć – stwierdza.

- W ostatnim czasie miastu udało się wygospodarować pieniądze na remont i reaktywację sklepu przy ul. Chmielowickiej. W tej sytuacji znalezienie pieniędzy na ochronę zdrowia mieszkańców, która jest przecież znacznie ważniejsza, nie powinno być problemem – uważa Marcin Gambiec.

Ratusz: Nie wszystko jest zależne od nas

- Problem z dostępem do lekarzy POZ jest powszechny i wynika przede wszystkim z braku lekarzy tej specjalności – odpiera Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik opolskiego ratusza.

- Remont ośrodka w Winowie ma się rozpocząć na dniach, a to kiedy Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej otworzy ośrodek zależy również od tego, kiedy podpisze kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Również NZOZ, który prowadził praktykę w Czarnowąsach, działa w takim zakresie na jaki pozwala mu na to kontrakt z funduszem i liczba zatrudnionych specjalistów. Lokal natomiast nie znajduje się w zasobach miasta Opola. Wójt Dobrzenia Wielkiego zdecydował o przekazaniu budynku do spółki Prowod, a nieruchomość została przez spółkę wystawiona na sprzedaż – argumentuje.

Sprawą otwartą pozostaje przychodnia na Malince. - Analizujemy najbardziej korzystny model zarówno dla mieszkańców jak i dla budżetu miasta. Kwestią otwartą pozostaje znalezienie specjalistów w tej dziedzinie, a tych brakuje – stwierdza Katarzyna Oborska-Marciniak.

Najwyższa Izba Kontroli alarmuje, że zachorowania na nowotwory w Polsce rosną w zastraszającym tempie. Odsetek zapadalności na te groźne choroby wzrósł aż o 45 procent. Niestety - skuteczność leczenia onkologicznego w Polsce jest gorsza niż w większości pozostałych krajów Unii Europejskiej i rokrocznie na nowotwory złośliwe umiera prawie 100 tysięcy osób w Polsce. Jak podkreślają inspektorzy NIK, jedną z głównych przyczyn tej dramatycznej sytuacji jest bardzo słaba profilaktyka. Badań, które mogłyby wykryć raka we wczesnym stadium, robi się u nas w kraju zbyt mało. Kolejne problemy to długi czas trwania diagnostyki oraz długi okres oczekiwania na badania oraz wizyty u specjalistów. Nowotwory zbierają więc w Polsce potężne żniwo. Które największe?Zobacz też, czy grozi ci rak TVN

Jaki jest najgorszy rak? Te nowotwory zabijają nas najczęści...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska