Orlik Opole. Niewiadomych jest całkiem sporo

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Sebastian Szydło (na pierwszym planie) i kilku jego kolegów z Orlika w ostatnich miesiącach pokazało się ze świetnej strony. Czy jednak dalej będą chcieli grać w opolskim klubie?
Sebastian Szydło (na pierwszym planie) i kilku jego kolegów z Orlika w ostatnich miesiącach pokazało się ze świetnej strony. Czy jednak dalej będą chcieli grać w opolskim klubie? Oliwer Kubus
Po świetnym sezonie w wykonaniu Orlika Opole w zespole i klubie może dojść do sporych zmian.

Zakończone już rozgrywki I ligi o mały włos nie skończyły się niespodzianką, która byłaby dla nas wyjątkowo miła.

Orlik po wyeliminowaniu w półfinale play off faworyzowanego i znacznie bogatszego klubu z Torunia, w finale przegrał także z teoretycznie znacznie mocniejszym Naprzodem Janów 2-3 w rywalizacji do trzech zwycięstw.

- To był najlepszy sezon Orlika od 10 lat - ocenia prezes opolskiego klubu Dariusz Sułek. - W trudnej sytuacji finansowej klubu osiągnęliśmy bardzo dobry wynik sportowy, a niewiele zabrakło do pełnego sukcesu.

Choć w kasie opolskiego klubu się nie przelewa, a zawodnicy grają na amatorskich warunkach czy wręcz za darmo, to prezes odrzuca argument, że wygodniej byłoby nie awansować do ekstraklasy.

- Chłopcy zostawili serce na lodzie i bardzo tego awansu chcieli - mówi Dariusz Sułek. - Podobnie jak działacze i cały klub. Dostalibyśmy do ręki bardzo poważny argument, w postaci dużego sukcesu sportowego, w rozmowach z potencjalnymi sponsorami czy też pomagającymi nam samorządami miasta i województwa, by zwiększyły one swoją pomoc.

Proszę mi wierzyć, że przeprowadziliśmy wiele rozmów z różnymi firmami. Mniejszymi, większymi czy też naprawdę dużymi i dla nich I liga to nie jest towar. W ekstraklasie są już transmisje telewizyjne, mocniejsi przeciwnicy mogący ściągnąć kibiców na trybuny.

Mecze w fazie play off pokazały, że jest zapotrzebowanie na dobry hokej w Opolu. Może frekwencja na poziomie 600-700 osób na kolana nie powala, ale to i tak 3-4 razy więcej niż chodziło w sezonie zasadniczym na mecze Orlika. Rozgrywki I ligi są kadłubowe.

W minionym sezonie brało w nich udział osiem drużyn. W czasie rozgrywek KTH Krynica mając jeszcze zespół w ekstraklasie zrezygnował, dwie ekipy to drużyny Szkoły Mistrzostwa Sportowego z Sosnowca. Teraz jeszcze odszedł do ekstraklasyNaprzód, a nikt nie spadł. Następne rozgrywki w I lidze zapowiadają się jeszcze mniej atrakcyjnie.

- Wiele niewiadomych jest też w naszym klubie - mówi prezes Sułek. - Kończy się kadencja zarządu, a chętnych do pracy w nim nie ma. Sytuacja finansowa cały czas jest trudna, choć możemy się pochwalić prawie całkowitym zredukowaniem długów.
Zmiany mogą zajść w drużynie. Trenerowi Jackowi Szopińskiemu z końcem kwietnia kończy się umowa z Orlikiem. Kilku zawodników też pewnie “wpadło w oko" mocniejszym klubom.

- Bardzo byśmy chcieli, żeby trener został, bo postawa zespołu to w znacznej mierze jego zasługa - zaznacza prezes Sułek. - Jeśli chodzi o zawodników zdaję sobie sprawę, że mogą stać się łatwym i tanim łupem dla innych klubów. Kilku z nich umiejętności ma naprawdę wysokie, a to nie problem zaproponować im większe pieniądze niż u nas. Mamy trzon zespołu złożony z zawodników z Opola i to jest duża wartość tej drużyny. Na tym, i na dobrym szkoleniu młodzieży, można opierać optymizm na kolejne lata.

Zmiany czekają też cały polski hokej pogrążony w dużym kryzysie. Nieśmiało słychać nawet głosy o połączeniu ekstraklasy i I ligi. Tylko czy takie “równanie w dół" pomogłoby tej dyscyplinie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska