GKS spisuje się w tym sezonie zdecydowanie lepiej niż opolanie, ale po meczu trener Orlika Jerzy Pawłowski nie krył rozczarowania.
- Ten mecz można było nawet wygrać - przyznaje opolski szkoleniowiec. - Znaczną część winy biorę na siebie, bo popełniłem błędy w taktyce. Chłopcy zagrali niezłe spotkanie i dlatego pozostaje żal, że nie mamy punktów.
Opolanie prowadzili 2-1, ale nie zdołali utrzymać dobrego wyniku do końca I tercji. O sukcesie gospodarzy zadecydowała kolejna tercja, którą wygrali 4:1. W ostatniej już mogli spokojnie kontrolować wydarzenia na lodzie.
Nasz zespół rozbili byli gracze Orlika. Po dwie bramki zdobyli bracia Grzegorz i Robert Sobałowie, a po jednej Sławomir Wieloch i Tomasz Cichoń.
O tym, czy Orlik zagra w fazie play off zadecydują dwa ostatnie mecze z rezerwami Cracovii w Krakowie. Trzeba je wygrać i liczyć, że rywalizująca z Orlikiem Legia Warszawa nie zdobędzie punktów w Krynicy.
Rezerwy Cracovii są ostatnie w tabeli, ale nie wiadomo w jakim składzie zagra Orlik. Nasi juniorzy, stanowiący w dużej mierze zespół I-ligowy, od czwartku zaczynają bowiem turniej barażowy o awans do mistrzostw Polski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?