Osłabiona ASPR Zawadzkie wygrała w Białej Podlaskiej

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Sławomir Donosewicz bronił, a Lesław Kąpa rzucał. To dało wygraną ASPR.
Sławomir Donosewicz bronił, a Lesław Kąpa rzucał. To dało wygraną ASPR. Sławomir Donosewicz
Zespół z Zawadzkiego nie miał w Białej Podlaskiej pięciu graczy, ale miał w bramce Sławomira Donosowicza. W efekcie wygrał mecz o punkty w 1 lidze dosyć pewnie.

Początek spotkania był dla wyżej notowanych gości trudny i przedostatnia w tabeli drużyna stawiała im opór. Po pierwsze przyjezdni z Zawadzkiego musieli sobie radzić bez pięciu zawodników (nie mogli grać z różnych względów: Patryk Całujek, Mateusz Kaczka, Denis Hertel, Michał Morzyk i Paweł Zagórowicz), a po drugie nie znajdowali sposobu na Maksima Kruchowa i Łukasza Kandorę. W efekcie trwała wymiana bramka za bramkę i tak było przez ponad 40 minut starcia w Białej Podlaskiej.

W tym czasie gospodarze przegrywali 4-5, ale też prowadzili 11-10, a najczęściej na tablicy wyników był remis. Częściej odskakiwali Opolanie, ale tak jak wypracowali przewagę, tak szybko i łatwo ją tracili.

- Musieliśmy w pewnym momencie spłaszczyć obronę, bo wychodziliśmy do rywali zbyt wysoko, robiliśmy im miejsce i za łatwo traciliśmy bramki - relacjonuje trener Łukasz Morzyk. - Kiedy się cofnęliśmy dało to efekty i zatrzymywaliśmy zapędy ofensywne gospodarzy dużo łatwiej. Przebieg meczu może sugerować zaciętą walkę i nerwy, ale byliśmy mimo licznych osłabień lepszym zespołem i mieliśmy kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie od początku do końca. Wyszło w tym meczu nasze doświadczenie i spokój w ważnych momentach.

Nie bez znaczenia była też postawa między słupkami Sławomira Donosowicza. Po meczu z popularnego w środowisku szczypiorniaka „Dziadka” został przemianowany przez kolegów z zespołu na „Ministra Obrony Narodowej w Zawadzkiem”. Trudno się dziwić skoro obronił cztery z siedmiu rzutów karnych i w kilku sytuacjach sam na sam z rywalem.

Dopiero w ostatnim kwadransie ASPR przechyliła szalę wygranej na swoją stronę. Obrony Donosewicza w połączeniu z kontrami wracającego na skrzydło Pawła Swata oraz rzutami z drugiej linii Łukasza Całujka, Marcelego Migały i Lesława Kąpy dały prowadzenie 29-25, a potem 31-27. W ostatniej minucie kończący trójką w polu akademicy stracili jeszcze dwie bramki.

AZS AWF Biała Podlaska - ASPR Zawadzkie 31-36 (16-18)

AZS AWF: Adamiuk, Chmurski - Warmijak 4, Skuciński 5, Ziółkowski 3, Rusin 1, Chełmiński 2, Stefaniec 5, Małecki, Kruchow 2, Kozłowski, Jaszczuk, Bekiesz, Kandora 5, Pezda. Trener Sławomir Bodasiński.

ASPR: Donosewicz - Kubillas 3, Szlensog 2, Wacławczyk 4, Ł. Całujek 8, Swat 8, Migała 6, Kąpa 5. Trener Łukasz Morzyk.

Sędziowali: Cezary Figarski i Dariusz Żak (Radom).
Kary: AZS AWF - 20 min (6 dla kierownika zespołu); ASPR - 12 min.
Widzów 300.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska