- Chodzi przede wszystkim o nowe, nieco niefortunne dla nas rozdanie unijnych funduszy, w którym Otmuchów, jako miasto wciąż wyludniające się i mające w rejestrach poniżej pięciu tysięcy mieszkańców, może mieć poważne kłopoty z pozyskaniem pieniędzy. A przynajmniej takich kwot, na jakie do tej pory mogliśmy liczyć - tłumaczy Jan Woźniak. - Zatem to nie żadna ekspansja, ani tym bardziej zabór. Po prostu najwidoczniej przyszedł właściwy moment, by poszerzyć granice miasta - uważa burmistrz Otmuchowa.
Na początku września odbędą się konsultacje społeczne w sprawie włączenia w miejskie granice czterech najbliższych wiosek.
Mowa o Śliwicach, Nieradowicach, Sarnowicach i Wójcicach, które - zdaniem burmistrza - w rzeczywistości i tak ściśle powiązane są z Otmuchowem. Poza tym pomysł wcale nie jest nowy, o aneksji mowa była już 26 lat temu. Zamierzenia padły jednak wraz ze zmianami ustrojowymi.
Dziś Otmuchów wraca do sprawy, bo to jego być, albo nie być. - Na wsiach ludzie też dobrze wiedzą, że możemy tylko zyskać, nie stracić - przekonuje Anna Ludwa, sołtys Wójcic. - Na początku sama miałam mieszane uczucia, ale jak zrozumiałam, że Otmuchów może stać się gminą wiejską, a co za tym idzie, dostać mniej funduszy, podpisuję się pod tym pomysłem.
Ale nie wszyscy mieszkańcy są za. Zwłaszcza starsi obawiają się, że ich wsie stracą swoją tożsamość. - Młodzi wręcz odwrotnie; chcą mieszkać w mieście.
Jest inny ważny powód: więcej ulg dla inwestorów, łatwiejsze przekształcanie gruntów w działki budowlane, a co za tym idzie - wzrost ich wartości.
- Potencjalny Kowalski, który ma kawałek ziemi na wsi, na aneksji może się tylko wzbogacić - dodaje burmistrz Woźniak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?