"Pamuk-pamięć". Premiera w Kochanowskim [recenzja]

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Maciej Namysło w roli Kemala - ogarniętego obsesją gromadzenia pamiątek po ukochanej tureckiego 30-latka.
Maciej Namysło w roli Kemala - ogarniętego obsesją gromadzenia pamiątek po ukochanej tureckiego 30-latka. Teatr Kochanowskiego
Turczynka Emre Koyuncuoglu przeniosła na scenę Teatru Kochanowskiego wielką powieść Orhana Pamuka "Muzeum niewinności".

Na scenie mamy love story z napięciami stojącej w rozkroku między Wschodem a Zachodem Turcji w tle.

Wykształcony w Stanach, należący do burżuazji 30-letni Kemal szykuje się do zaręczyn z równą mu klasowo, piękną Sibel po Sorbonie. Kocha ją z wzajemnością. Ale pewnego razu spotyka 18-letnią śliczną Fuesun, ekspedientkę w butiku i swoją daleką krewną.

Wybucha gwałtowny i namiętny romans. Kemal oświadcza się Sibel, a Fuesun znika. Związek z młodziutką kuzynką, który wyglądał na chwilową erotyczną fascynację, okazuje się wielkim uczuciem. Niespełniona miłość przeradza się w obsesję - Kemal ukojenie znajduje w gromadzeniu przedmiotów, które choćby musnęła ręka ukochanej.

Staje się niewolnikiem pamięci i pamiątek. Książka Pamuka jest wyjątkowa, bo stanowi tych pamiątek katalog. W przedstawieniu tego brak. Pozostaje sam melodramat.

W powieści miłosna historia Kemala ukazana jest na tle napięć polityczno-społeczno-obyczajowych Turcji lat 70.i 80. W przedstawieniu epicki rozmach siłą rzeczy zredukowany zostaje do krótkich refleksów.

Rozważania na temat roli kobiety w tradycyjnym społeczeństwie czy kwestia dziewictwa pojawiają się w szczątkowej formie. Nieco mocniej zasygnalizowana jest sprawa rozdarcia społeczeństwa, które historią i kulturą zanurzone jest we Wschodzie, a aspiracje pchają je ku Zachodowi.

Powieść Pamuka to świetny materiał na film (9 monitorów to chyba wyraz tęsknoty za tą formą wyrazu). W teatrze nie do końca się sprawdza. Nie udaje się się uciec od tradycyjnej narracji bohatera, dlatego głównie słyszymy jego opowieść, także z offu (duże wrażenie robi ostatni monolog Macieja Namysły).

Na scenie widzimy wszystkie miejsca akcji - garsonierę kochanków, sklepik, mieszkania, restaurację - co sprawia, że wygląda ona jak magazyn meblowy. Aktorzy sztucznie wypowiadają swoje kwestie, a to wrażenie pogłębiają jeszcze mikrofony przy ustach.

Po co, skoro widownia usadowiona na scenie jest tuż-tuż i można by jej tę intymną opowieść wyszeptać do ucha? Jedynie Sylwię Zmitrowicz (Nesibe) ogląda się i słucha z przyjemnością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska