Setne urodziny obchodziła we wtorek Jadwiga Bajor z Prudnika. Na uroczystość przyjechała najbliższa rodzina jubilatki, z gratulacjami odwiedził ją wiceburmistrz Stanisław Hawron. Przedstawiciel wojewody przywiózł list od premiera Donalda Tuska.
Pani Jadwiga urodziła się w Korewiczach koło Grodna, na terenie dzisiejszej Białorusi. Wychowywała się w wiosce zamieszkanej od pokoleń przez potomków drobnej, zagrodowej szlachty. Do Polski przyjechała dopiero w 1958 roku razem z mężem, który zmarł przed 15 laty. Byli tzw. drugą falą repatriacji do kraju. Ich jedyny syn zmarł w dzieciństwie w Korewiczach. Jak wspomina pani Jadwiga, bardzo długo czekali na zgodę na wyjazd do Polski. Razem z nimi jechali także inni Polacy z Białorusi.
- Przez tydzień trzymali nas w Dąbrowie Niemodlińskiej, a potem trafiliśmy do Prudnika - wspomina Jadwiga Bajor. - Do emerytury w 1970 roku pracowałam na szwalni we Froteksie.
- Pani Jadzia jest bardzo samodzielna i pogodna - opowiada jej opiekunka Grażyna Figiel. - Sama chodzi na spacery w okolicy, albo do kościoła. Sama stara się też gotować obiady, choć oczywiście pomagam jej w tym.
Samotnie mieszkającą starszą panią opiekują się także sąsiedzi. Pani Jadwiga jest najstarszą mieszkanką miasta. W listopadzie 104. urodziny będzie obchodzić natomiast Teofil Bednarek - najstarszy mieszkaniec.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?