Państwo jest jak wampir

Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot
Bezpieczeństwo. To słowo klucz, którym państwo usprawiedliwia swoją obecność w kopalniach, elektrowniach, rafineriach, gazociągach i na torach. To również powód, dlaczego Polacy płacą tak dużo za prąd, gaz i paliwo. Bezpieczeństwo energetyczne to taki trik, dzięki któremu przestają działać prawa rynku, a państwowe, mało efektywne koncerny energetyczne są jak święte krowy.

Modelowym przykładem, jak działa ten chory system, jest polski rynek paliw. Na świecie od roku ropa leci na łeb na szyję, a u nas ceny paliw spadają w tempie kapania kropel etyliny po wyłączeniu dystrybutora. Państwowi monopoliści, Orlen i Lotos, notują rekordowe marże, więc mają z czego spuszczać, ale po co? Konkurencja nie naciska, bo jej nie ma. A nie ma, bo wyklucza ją „bezpieczeństwo energetyczne”.

Państwo też nie naciska na energetyczne molochy, choć powinno działać w interesie obywateli. Teoretycznie, bo w praktyce państwo (niezależnie, czy rządzi prawica, centrum czy lewica) kieruje się inną logiką: im drożej, tym lepiej, bo większa jest dywidenda, co pozwala łatać dziurę budżetową. Że do bólu wysysa to jednocześnie budżety milionów rodzin i dławi gospodarkę, co szkodzi całemu państwu, polityków już nie obchodzi. Im pasuje obecna doktryna „bezpieczeństwa”, bo gwarantuje tysiące posad partyjnym kolegom i znajomym królika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska