Paragon musi to wytrzymać

Zygmunt Jurczak, inspektor okręgowy Inspekcji Handlowej w Opolu, odpowiada, że ze znikającymi paragonami nie miał jeszcze do czynienia. Natomiast na przełomie roku odnotowano dwa przypadki paragonów, na których nieczytelnie odbiły się litery.
- W jednym przypadku rzecz dotyczyła artykułów spożywczych, w drugim odzieżowych. Poprosiliśmy oba sklepy, by usunęły te usterki, które ewidentnie wynikały z wadliwości urządzeń drukujących - informuje.
Urszula Leśkiewicz, powiatowy rzecznik praw konsumentów w Opolu, też nie spotkała się z przypadkiem napisów, które utleniałyby się z paragonów. - Natomiast przypadki znikania mają często miejsce w przypadku papieru faksowego - mówi.

Taką przygodę przeżył Tadeusz Sozański, współwłaściel sklepu "Polska Moda - Adam i Ewa". - Potrzebowałem dane z faksu, który nadszedł do mnie jakiś czas temu. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że wszystko, co się na nim zapisało, po prostu znikło. Teraz od razu robię ksero, by podobnych niespodzianek nie przeżywać. Natomiast po raz pierwszy słyszę, by znikały napisy z paragonów. To chyba niemożliwe, skoro rolkę z kas fiskalnych musimy przechowywać przez pięć lat - mówi.
Ida Czekaj z opolskiego sklepu "Lux" tłumaczy, że z kasy fiskalnej schodzą dwie rolki - na jedną się nabija cenę, nazwę artykułu, datę i wręcza klientowi przy zakupie, druga zostaje w dokumentacji przez pięć lat. A papier do kas jest taki, że nawet jeśli namoknie, to można napisy odczytać. - Wystarczy - mówi - by klient, choć w przybliżeniu, znał termin zakupu. Nie ma najmniejszego problemu, by dojść tym tropem do samej transakcji.
Potwierdza to rzecznik Urszula Liśkiewicz. - W przypadku Łodzi zawinił -jak przypuszczam - zły papier stosowany przez handlowców. A przecież musi być on odpowiedniej jakości, bo na niektóre artykuły producent daje dwa lata gwarancji, a do tego dochodzi jeszcze okres rękojmi. Paragon musi to wytrzymać.