Patryk Jaki: - Zrobiłem dwa mandaty dla PiS [wideo]

Poseł - startujący z trzeciej pozycji na liście - aż o 12 tysięcy głosów był lepszy od Sławomira Kłosowskiego, lidera PiS na Opolszczyźnie. Nawet w konkurencyjnej Platformie jego wynik zrobił wrażenie.

Zwłaszcza, że do tej pory Opolszczyzna była postrzegana jako bastion PO, a w poprzednich wyborach parlamentarnych Jaki zdobył niecałe 9 tys. głosów.

Tyle, że potem odszedł z PiS i został rzecznikiem klubu posłów nowej partii Solidarna Polska, której liderem został Zbigniew Ziobro, a młody poseł stał się ulubieńcem stacji telewizyjnych.

Z czasem SP zbliżyła się ponownie do PiS i w obecnych wyborach Jaki wystartował już z wspólnej listy, która w mediach często była przedstawiana jako Zjednoczona Prawica.

W kampanii Jaki pracował głównie na swój rachunek. Trudno było znaleźć miejscowość, gdzie nie wisiał plakat posła. Jaki był w kampanii tak zdeterminowany, że gdy odbywała się akcja publicznego czytanie „Lalki”, to potrafił objechać całe województwo i wszędzie przeczytać kilka stron książki Bolesława Prusa.

Parlamentarzysta stał się także twarzą protestów przeciwko uchodźcom na Opolszczyźnie. Nie bał się używać kontrowersyjnego języka i w jednym ze spotów podkreślał, że „miażdży innych posłów”.

Jaki nie ukrywał w poniedziałek potwornego zmęczenia, ale z dumą podkreślał, że „zrobił dwa mandaty dla PiS”.

- Ale nie sam, pomagało mi aż 200 wolontariuszy, po raz pierwszy zbierałem też pieniądze na kampanię poprzez internet - opowiadał Jaki i przekonywał, że ludzie pomagali mu, bo docenili jego pracę na rzecz regionu.

Poseł chce odgrywać dużą rolę na Opolszczyźnie, ale nie wiadomo, czy będzie mu to dane. Jest członkiem SP, a nie PiS, który wygrał wybory.

Nie bez znaczenia jest także fakt, że Jaki do tej pory miał trudne relacje z posłem Kłosowskim. Obaj mają ambicje, aby teraz rozdawać karty w województwie.