PGNiG Superliga. Gwardia Opole lepsza po twardej walce od MMTS-u Kwidzyn

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Gwardia Opole po raz drugi w sezonie pokonała MMTS Kwidzyn i tym samym awansowała na 4. miejsce w tabeli PGNiG Superligi.

O tym, że już przed pierwszym gwizdkiem w meczu 17. kolejki w Stegu Arenie mogliśmy oczekiwać bardzo wyrównanego boju dobitnie świadczyło to, jak przebiegało starcie MMTS-u z Gwardią w pierwszej części sezonu. W Kwidzynie, po niezwykle zaciętej walce do ostatniej sekundy, opolanie zwyciężyli ostatecznie 27:26.

Wygraną za trzy punkty zapewnił im wtedy w samej końcówce Kamil Mokrzki. Teraz jednak było jasne, że kto inny musi wziąć ciężar gry na swoje barki, ponieważ, jak dobrze wiadomo, wspomniany rozgrywający nie pomoże kolegom już do końca sezonu.

Zespół z Opola udowodnił już natomiast wcześniej w 2019 roku, że i bez niego potrafi odnosić ligowe zwycięstwa, ogrywając Pogoń Szczecin (28:22) oraz Piotrkowianina Piotrków Trybunalski (25:23). W spotkaniu z kwidzynianami, czyli sąsiadem w tabeli, zdecydowanie miał o co walczyć. Dodatkową motywację „dała mu” bowiem już w środę ekipa Azotów Puławy, niespodziewanie przegrywając w rozgrywanym awansem meczu z Chrobrym Głogów. To oznaczało tyle, że w przypadku ponownej wygranej z MMTS-em za trzy punkty Gwardia wskoczyłaby na 4. miejsce w tabeli PGNiG Superligi.

Początek konfrontacji w Opolu pokazał jednak, że o zgarnięcie pełnej puli ponownie nie będzie opolanom łatwo. Przyjezdni w kolejnym już meczu potwierdzili, że nie bez kozery byli przed jego rozpoczęciem drugą drużyną w lidze, która straciła najmniej bramek. Mimo to minimalna inicjatywa przez cały czas była po stronie Gwardii.

Choć po jej stronie zdarzały się niewymuszone błędy w ataku, miała w drugiej linii dwie bardzo solidne armaty, w postaci Jędrzeja Zieniewicza oraz Przemysława Zadury, a na skrzydle pokazującego bardzo dobrą technikę Patryka Mauera. To głównie dzięki trafieniom tej trójki w 22. minucie gospodarze prowadzili 9:6.

Liczba straconych wówczas przez nich bramek wskazywała jednak też jednoznacznie na to, że ich atutem była również szczelna defensywa. Adam Malcher wykonał między słupkami kilka obron, ale mocno przy tym ułatwiali mu życie koledzy z pola. Tym samym na przerwę to także miejscowi schodzili w lepszych humorach (13:11).

Scenariusz drugiej odsłony mocno przypominał to, co działo się w pierwszej. Cały czas stroną dominująca była Gwardia, lecz swoją wyższość ostatecznie przypieczętowała dopiero w ostatnich fragmentach rywalizacji.

Choć za sprawą kolejnej serii kapitalnych zagrań Zieniewicza w 44. minucie wygrywała ona już 19:15, ambitnych zawodników MMTS-u absolutnie nie zniechęciło to do dalszej walki.

- Jak to często powtarzam, w sporcie nieszczęście jednego bywa szczęściem drugiego - mówił Michał Skórski, drugi trener Gwardii. - Kiedy Antoni Łangowski był w pełni sprawny, Jędrzej nie dostawał tak dużo szans do gry. Mieliśmy jednak już od dłuższego czasu w planach, że od drugiej rundy ma dostawać więcej okazji do przebywania na boisku i bardzo się cieszymy, że tak dobrze je wykorzystuje. Potrzebował trochę czasu na poznanie filozofii gry naszej drużyny, ale widać po nim, że już wyraźnie okrzepł i wydatnie nam pomaga.

Wracając jednak do meczu, w drugiej połowie kwidzynianie notowali większość trafień po rzutach karnych, które seryjnie wykorzystywał Michał Potoczny. Czynił to tak często, że gościom udało się złapać kontakt z Gwardią i w pewnym momencie przegrywała już tylko 19:20.

Na więcej już jednak opolanie jej nie pozwolili. W najważniejszych akcjach znów przypomniało o sobie niezawodne trio Malcher - Zadura - Zieniewicz i tym samym komplet punktów, równoznaczny z awansem gwardzistów w tabeli, pozostał w Opolu.

- Jeżeli już teraz zaczniemy się cieszyć zajmowanym teraz 4. miejscem, to źle na tym wyjdziemy - przestrzegał jednak już zaraz po końcowym gwizdku Zadura. - Będziemy więc po prostu koncentrować się na tym, by wygrać każdy kolejny mecz, a punkty podliczymy sobie dopiero na spokojnie na koniec fazy zasadniczej. I mam nadzieję, że wtedy będziemy zadowoleni z posiadanego przez nas dorobku.

Gwardia Opole - MMTS Kwidzyn 24:21 (13:11)
Gwardia: Malcher - Zieniewicz 8, Zadura 6, Mauer 5, Lemaniak 2, Jankowski 1, Morawski 1, Siwak 1, Klimków, Milewski, Tarcijonas, Zarzycki.
MMTS: Szczecina, Dudek - Potoczny 6, Peret 4, Kryński 2, Orzechowski 2, Ossowski 2, Adamski 1, Guziewicz 1, Krieger 1, Nogowski 1, Przytuła 1, Landzwojczak, Rosiak.
Kary: Gwardia - 8 min., MMTS - 10 min.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska