Pierwszy etap budowy Uni Opole na plus. Maciej Kochański: - Byliśmy sławni w całej Polsce

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
- Jesteśmy zadowoleni z osiągniętego wyniku, ale mamy jeszcze większe ambicje. W kolejnym sezonie naszym celem będzie już medal - zapowiada Maciej Kochański, prezes 1-ligowego żeńskiego klubu siatkówki Uni Opole.

Uni Opole zakończyło sezon 2018/19 na 5. miejscu. Można zatem otwarcie powiedzieć, że był to bardzo udany sezon?
Zdecydowanie tak, szczególnie że jednocześnie był on dla nas niełatwy. Klub został bowiem stworzony praktycznie od nowa, ale widać było, że siatkówka kobiet w Opolu przebiła się do świadomości kibiców. Potwierdza to fakt, że właściwie z meczu na mecz notowaliśmy wzrost frekwencji. I mamy nadzieję, że drużyna będzie przez kilka, a nawet kilkadziesiąt kolejnych lat mocno widoczna na siatkarskiej mapie Polski.

Po tak udanym sezonie, nie będzie problemów z utrzymaniem jej trzonu?
Jesteśmy przekonani, że znaczna część zawodniczek i sztabu szkoleniowego będzie chciała kontynuować z nami realizację trzyletniego planu, jaki przedstawiliśmy przed sezonem. Co prawda wszystkie kontrakty podpisaliśmy na 12 miesięcy, ponieważ nie byliśmy objęci dotacją wieloletnią ze strony miasta Opola, ale w umowach solidarnie pojawiał się też zapis o opcji ich przedłużenia. Obecnie agenci już aktywnie działają na rynku transferowym, ale udało nam się w Opolu stworzyć naprawdę atrakcyjny klimat dla siatkówki i to powinno nam znacząco pomóc w zatrzymywaniu zawodniczek. One same po zajęciu 5. pozycji czuły niedosyt i, jak cały klub, mają w najbliższych latach większe ambicje.

Czyli za rok celem będzie miejsce w „czwórce”?
Nawet nieco więcej - medal. Była szansa powalczyć o niego nawet już teraz, ponieważ, po niełatwym początku, zespół wygrał w fazie zasadniczej 20 z 26 spotkań. Nie wiem, czy w historii siatkówki zdarzyło się kiedyś, by z tak okazałym bilansem ktoś zajął dopiero 6. miejsce. Ale z drugiej strony fakt, że dziewczyny tak dzielnie wytrzymywały pięciosetowe mecze, wszystkie je wygrywając, powinien pozytywnie zaprocentować na przyszłość. Są świadome stawianych przed nimi celów i gotowe do tego, by wspólnie do nich dążyć.

A charakteryzujące Uni hasło „mistrzynie tie-breaka”obowiązywało bardziej w regionie, czy też w całej Polsce?
Absolutnie zyskało popularność na skalę ogólnopolską. Kibice przeciwnych drużyn nie raz i nie dwa podchodzili do nas i mówili z uśmiechem: „oby nie było piątego seta, bo już jest po meczu”. Można zatem powiedzieć, że poniekąd zespół stał się sławny w całym kraju.

Niedawno dostaliście od miasta jednoroczną dotację w wysokości 500 tys. złotych. To dla was kwota zadowalająca?
Tak, jesteśmy usatysfakcjonowani, że za naszymi wynikami poszło też większe wsparcie ze strony władz Opola. Rok temu otrzymaliśmy bowiem 350 tys. złotych. Mamy nadzieję, że miasto coraz śmielej będzie w nas inwestować, ponieważ na całej Opolszczyźnie nie ma zbyt wielu żeńskich drużyn na szczeblu 1. ligi. Wyższa dotacja pomaga nam w stawianiu sobie ambitniejszych założeń. Cały czas walczymy też o głównego sponsora i staramy się przyciągnąć do drużyny jak najwięcej inwestorów.

Sezon ligowy dobiegł końca, ale większość zawodniczek Uni nie ma przerwy od siatkówki. Już wkrótce, jako Uniwersytet Opolski, będą bowiem bronić tytułu Akademickiego Mistrza Polski. Cel może być chyba tylko jeden?
Na pewno nie dysponujemy słabszym personalnie zespołem niż przed rokiem, ale też będziemy mieć kilku mocniejszych konkurentów, takich jak WSZiA Opole, Akademia Leona Koźmińskiego w Warszawie czy Politechnika Śląska. Celem jest po prostu zdobycie medalu. Jeżeli uda się obronić tytuł, będzie wspaniale, ale tak naprawdę każdy krążek będzie udanym zwieńczeniem całego sezonu.

W meczach 1. ligi trener Nicola Vettori nie dokonywał zbyt często zmian. Teraz jednak kilka zawodniczek dostanie już na pewno szansę zagrania na dłuższym dystansie.
Zgadza się, ponieważ w AMP-ach nie wystąpią Ilona Gierak, Angelika Rusin, Jagoda Maternia i Aleksandra Szczygłowska. W trakcie sezonu było mniej rotacji, ponieważ pewna hierarchia była określona, a najważniejszym indywidualnym celem dla każdej zawodniczki było poczynienie postępu w swojej grze. Ale nie było też zamkniętej drogi do szóstki, co najlepiej pokazała nasza młoda atakująca Weronika Sobiczewska. Podczas AMP będziemy przyglądać się też innym młodym siatkarkom, które mogłyby zasilić szeregi Uni już w nadchodzącym sezonie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska