Piłka ręczna. Reprezentacja Polski zagra w Opolu. Pojawią się lokalne akcenty

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Obecny selekcjoner reprezentacji Polski Piotr Przybecki poprowadzi kadrę w swoim rodzinnym mieście.
Obecny selekcjoner reprezentacji Polski Piotr Przybecki poprowadzi kadrę w swoim rodzinnym mieście. Karolina Misztal
Piątek i sobota upłyną w opolskiej hali Stegu Arena pod znakiem spotkań z udziałem reprezentacji Polski. Dziś (28.12) o godz. 17.30 zmierzy się ona z Japonią, a jutro (29.12) z Czechami lub Rumunią. W naszej kadrze nie zabraknie osób związanych z Opolszczyzną.

W gronie szczypiornistów powołanych na turniej 4 Nations Cup znalazł się jeden, która halę w Opolu zna jak własną kieszeń. Jest nim podpora miejscowej Gwardii, czyli bramkarz Adam Malcher.

Najbliższe potyczki będą dla niego tym bardziej szczególne, że to właśnie w stolicy województwa opolskiego stawiał on swoje pierwsze kroki w piłce ręcznej, nim w 2005 roku przeniósł się z Gwardii do Zagłębia Lubin, z którym święcił największe sukcesy w klubowej karierze. Od 2013 roku ponownie jest jednak graczem gwardzistów.

- Spełni się moje kolejne sportowe marzenie, ponieważ zawsze pragnąłem zagrać z orzełkiem na piersi w moim mieście - mówił Malcher.

Co więcej, będzie on jednym z podopiecznych selekcjonera, który również wywodzi się z Opola. Mowa oczywiście o Piotrze Przybeckim.

- Mam emocjonalny stosunek do tego turnieju - nie ukrywał Antoni Przybecki, ojciec Piotra i również były piłkarz ręczny. - Obecność reprezentacji zawsze daje dodatkowy ładunek pozytywnej energii. Z uwagi na osobę mojego syna Piotra, tym piękniej będzie zobaczyć kadrę właśnie u nas.

Oprócz Przybeckiego, w sztabie szkoleniowym biało-czerwonych jest jeszcze jedna osoba związana z Opolszczyzną. Jest nią pochodzący z Zawadzkiego Sławomir Szmal, były wieloletni znakomity bramkarz kadry, obecnie odpowiadający w niej za szkolenie graczy występujących właśnie na tej pozycji.

Podobnego typu akcent znajdziemy w gronie powołanych szczypiornistów. Jednym z nich jest bowiem potężnie zbudowany, 21-letni obrotowy Paweł Salacz (207 cm, 125 kg). W obecnym sezonie bardzo dobrze poczyna sobie on w barwach Wybrzeża Gdańsk. Warto jednak pamiętać, że urodził się w Brzegu, a podstaw piłki ręcznej uczył się w Olimpie Grodków, którego jest wychowankiem.

Widać więc, że opolskich akcentów podczas turnieju 4 Nations Cup nie zabraknie. Jednakże z drugiej strony należy pamiętać, iż według pierwotnych założeń szkoleniowców miało ich być znacznie więcej. Niestety, kilku graczom szyki pokrzyżowały problemy zdrowotne.

Największym pechowcem okazał się Kamil Mokrzki, obecny środkowy rozgrywający Gwardii. Kiedy już wielomiesięczną dobrą postawą na boiskach PGNiG Superligi zapracował on sobie na powołanie do pierwszej reprezentacji i miał w niej zadebiutować podczas niedawnego towarzyskiego meczu z Niemcami (przegrana 23:35), na przeszkodzie stanęła mu kontuzja kolana. Jest ona na tyle poważna, że trudno obecnie stwierdzić, kiedy ten 28-letni zawodnik będzie w stanie wrócić do gry.

Równie dużym pechowcem okazał się też lewy rozgrywający Paweł Genda, będący wychowankiem Siódemki Ozimek. On bowiem podczas wspomnianego spotkania w Niemczech zerwał więzadła krzyżowe, co automatycznie oznaczało kilkumiesięczny rozbrat z boiskiem.

Gdyby nie kłopoty ze zdrowiem, w kadrze znalazłby się zapewne też Antoni Łangowski, inny z zawodników Gwardii. O jego absencji wiadomo było już jednak wcześniej, ponieważ na półmetku fazy zasadniczej musiał się on poddać zabiegowi kontuzjowanej dłoni.
Program turnieju 4 Nations Cup

Piątek (28.12)
godz. 17.30: Polska - Japonia
godz. 19.30: Czechy - Rumunia

Sobota (29.12)
godz. 15: mecz o 3. miejsce
godz. 17: finał

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska