Sprzątanie od rana. Powoli miałem dość, ale dzisiaj przyjeżdża wujek z rodziną, więc dostałem zadania specjalne: zrób to, zrób tamto. Godzina zero nadchodziła. Na horyzoncie błękitna poświata wujowego niebieskiego fiata. Po przywitaniu i klasycznym "co tam słychać" wzięliśmy się za transport bagaży do pokoju wujostwa. Bagażnik upchany jak torba sprzedawcy na Stadionie X-lecia. Wszystko wysypało się na ziemię. Zaczęliśmy zbierać rzeczy, kiedy wujek krzyknął, żeby łapać jego piłkę z jakiejś limitowanej serii. A piłka toczyła się właśnie w stronę ulicy. Krzyki wuja usłyszał jakiś chłopak, podbiegł i złapał tę piłkę, nim zdążyła wpaść pod jakiś samochód. Widać, poznał się na limitowanej serii, bo wziął piłkę i dał w długą.
Jakoś nikt nie kwapił się do pościgu. Stwierdziliśmy, że i tak go nie złapiemy. Właściwie to nic takiego się nie stało. W końcu i tak wujek po 4 godzinach zaczął się do nas odzywać. Resztę dnia spędziłem na rozmowach w rodzinym gronie o rzeczach nieistotnych. Coś, co mnie przeraża, to jutrzejszy wyjazd-niespodzianka. Wujek zaprasza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?