PlusLiga. Męczarnie Zaksy Kędzierzyn-Koźle ze Ślepskiem Suwałki, ale z happy endem

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla umocnili się na pozycji lidera PlusLigi.
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla umocnili się na pozycji lidera PlusLigi. Wiktor Gumiński
Niemałe problemy miała Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ze Ślepskiem Malow Suwałki. Ostatecznie jednak nasi siatkarze wygrali za pełną pulę.

Tak czy inaczej triumf 3:1 podopiecznym Nikoli Grbica nie przyszedł łatwo. Potwierdzeniem tych słów może być fakt, że w każdej partii wygrywali minimalną do tego potrzebną przewagą punktów. Zresztą jedyną porażkę zanotowali w podobnych okolicznościach. Na tym nie koniec, albowiem dwie pierwsze partie gospodarze wygrywali na przewagi (w obu przypadkach 26:24).

Inauguracja zmagań nie wskazywała jednak na taką kolei rzeczy. Po asie serwisowym Kamila Semeniuka miejscowi wyszli na prowadzenie 7:4 i wydawało się, że teraz to już z górki. Na przestrzeni zaledwie pięciu kolejnych akcji jednak suwalczanie podwoili swój dorobek i mieliśmy remis. Od tego momentu stan posiadania obu ekip w danym momencie długo był podobny, choć dwoili się i troili Łukasz Kaczmarek czy Aleksander Śliwka. Od stanu 18:17 dla Ślepska inicjatywa już długo należała do tej ekipy. Na finiszu jednak as serwisowy atakującego Zaksy dał jej wyrównanie, a potem dwukrotnie zagapili się rywale. Najpierw dotknęli siatki, a potem przechodzącą piłkę odpowiednio „oddał im” Jakub Kochanowski.

Początek drugiej odsłony wskazywał na dalszy ciąg wyrównanego boju. Od remisu po 5 miejscowi jednak przejęli inicjatywę i niebawem mieli już cztery punkty przewagi, którą z lepszym lub gorszym skutkiem utrzymywali prawie do samego końca partii. Prawie jednak robi wielką różnicę. Od wyniku 20:16 Zaksa mocno stanęła, a rywale ryzykowali na zagrywce co im się opłaciło, albowiem w ostatniej chwili doprowadzili do stanu 24:24. Potem jednak znowu dali o sobie znać Kaczmarek i Kochanowski.

W trzeciej odsłonie gra bardzo mocna falowała. Goście zaczęli z animuszem i było 6:3 dla nich. Kędzierzynianie nie zamierzali tylko biernie się przyglądać i niebawem po asie Kochanowskiego mieliśmy remis (9:9). Gdy z kolei znowu team Andrzeja Kowala znowu nieco uciekł (12:10), tak zaraz potem to gospodarze przejęli inicjatywę (15:13). Później mieliśmy znowu sporo walki punkt za punkt, aż wreszcie przyjezdni zbudowali sobie dość pokaźną przewagę, w czym pomogły też błędy naszych siatkarzy. Niemniej ci nie poddawali się i od stanu 19:22 doprowadzili do remisu po 23. Tym razem jednak dwie ostatnie akcje należały do gości, a pisząc ściślej to do Jakuba Rohnki.

Po tym wydarzeniu rywale w secie numer 4 poszli za ciosem i szybko zbudowali sobie dystans (5:2), który to z kolei oni - mniej lub bardziej udanie - utrzymywali. I tak do wyniku 19:16. Od tego momentu bowiem, choćby dzięki zagrywce Kochanowskiego (późniejszy MVP), kędzierzynianie zdobyli pięć punktów z rzędu. Nie kontrolowali jednak losów tej gry, bo zaraz kapitalnie na serwisie zaprezentował się Bartłomiej Bołądź. Zatem równowaga… niemniej końcówka znowu należała do Zaksy, a twardy bój zakończył mocnym atakiem Semeniuk.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (26:24, 26:24, 23:25, 25:23)
ZAKSA:
Toniutti, Śliwka, Kochanowski, Kaczmarek, Semeniuk, Smith, Zatorski (libero) oraz Kluth, Prokopczuk.
Ślepsk: Tuaniga, Rousseaux, Sapiński, Bołądź, Waliński, Takvam, Filipowicz (libero) oraz Czunkiewicz (libero), Rohnka, Szwaradzki, Klinkenberg, Rudzewicz.a

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska