PlusLiga. Projekt Warszawa - PSG Stal Nysa 3:2. Nysanie nadal nie mogą być pewni udziału w fazie play-off

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Teraz PSG Stal Nysa musi liczyć na to, że Indykpol AZS Olsztyn lub LUK Lublin urwie przynajmniej punkt PGE Skrze Bełchatów.
Teraz PSG Stal Nysa musi liczyć na to, że Indykpol AZS Olsztyn lub LUK Lublin urwie przynajmniej punkt PGE Skrze Bełchatów. Wiktor Gumiński
Jednego wygranego seta więcej zabrakło siatkarzom PSG Stali Nysa w wyjazdowej konfrontacji z Projektem Warszawa, by zapewnić sobie miejsce w czołowej "ósemce" po rundzie zasadniczej. Przegrali oni mecz 29. kolejki PlusLigi 2:3 i teraz już nie mają wszystkiego w swoich rękach.

Nysanie nadal pozostają na 8. miejscu w tabeli, ale zakończyli oni już swoje granie w fazie zasadniczej. Zdobywając "oczko" w Warszawie sprawili, że szansę na udział play-off stracił LUK Lublin. Gdyby wygrali mecz, choćby w tie-breaku, pozbawiliby także nadziei PGE Skrę Bełchatów i tym samym wywalczyli awans do decydującej części sezonu.

Tak się jednak nie stało i aktualnie Stal ma nad Skrą pięć punktów przewagi. Problem w tym, że ekipa z Bełchatowa ostatnio notuje wyraźną zwyżkę formy i ma jeszcze do rozegrania dwa mecze. W poniedziałek (27.03) zmierzy się u siebie z Indykpolem AZS-em Olsztyn, który już na pewno przystąpi do play-off z 7. pozycji. Z kolei tydzień później, 3 kwietnia, bełchatowianie zagrają na wyjeździe ze wspomnianym już LUK-iem Lublin. By rzutem na taśmę awansować do "ósemki", muszą po prostu oba te spotkania wygrać za trzy punkty.

Wracając jednak do przebiegu spotkania Projektu ze Stalą, wyglądało ono bardzo dziwnie. Trwało pięć setów, ale tak naprawdę w żadnym z nich nie mieliśmy do czynienia z wyrównaną walką. Albo wyraźnie lepsi byli jedni, albo drudzy.

Znacznie lepiej w mecz wszedł zespół z Warszawy, który w pierwszym secie nie dał szans nysanom, zwyciężając 25:17.

Podopieczni trenera Daniela Plińskiego kompletnie nic jednak sobie z tego nie zrobili. Co więcej, w kolejnych dwóch partiach odpowiedzieli ze zdwojoną siłą. Świetnie spisywali się w polu serwisowym, bardzo dobrze rozgrywał Patryk Szczurek, a na skrzydłach rządził tercet Wassim Ben Tara - Kamil Kwasowski - Michał Gierżot. Efekt był taki, że Stal wygrała te odsłony kolejno 25:16 i 25:18.

Później jednak nie dała już rady postawić kropki nad "i". Przyjezdni nie znaleźli recepty na powstrzymanie świetnie spisujących się rezerwowych Projektu. Przede wszystkim mowa tu o holenderskim atakującym Nielsie Klapwijku, który od czwartego seta wręcz demolował nysan swoimi mocnymi zagrywkami. W bloku natomiast zaczął dzielić i rządzić inny ze zmienników, Ukrainiec Yurii Semeniuk. Warszawianie do tie-breaka doprowadzili triumfem 25:17, a potem okazali się również zdecydowanie lepsi w decydującej odsłonie (15:8).

Projekt Warszawa – PSG Stal Nysa 3:2 (25:17, 16:25, 18:25, 25:17, 15:8)
Projekt: Firlej (4 pkt), Tillie (3), Nowakowski (10), Weber (10), Szalpuk (12), Wrona (1), Wojtaszek (libero) oraz Kowalczyk (5), Semeniuk (8), Grobelny (12), Klapwijk (12).
Stal: Szczurek, Kwasowski (20), Zerba (6), Ben Tara (21), Gierżot (13), Jankowski (7), Dembiec (libero) oraz El Graoui, Zhukouski, Miyaura (1), Biniek (libero).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska