Wdwóch poprzednich kolejkach zespół z Krasiejowa tracił bramki w doliczonym czasie gry i zamiast remisów z Leśnicą i Skalnikiem Gracze schodził z boiska pokonany. W sobotę w spotkaniu w Pawłowicach sam strzelił bramkę w końcówce spotkania. Tym samym "odrobił“ stracone wcześniej dwa punkty.
Gościom dopisało nieco szczęście przy tym golu. Marek Grendziak nie namyślając się wiele uderzył z 30 metrów, a golkiper gospodarzy Adam Kuterek popełnił błąd. Przepuścił bowiem lecącą w środek bramki piłkę pod pachą.
- Rzeczywiście przy tym golu był łut szczęścia, ale wcześniej mieliśmy dwie bardzo dobre okazje strzeleckie, których nie udało się zamienić na bramki - tłumaczył trener Agafon.
Te świetne okazje miał grający "na szpicy“ 17-letni Robert Szczygioł. W pierwszej połowie znalazł się sam na sam z Kuterkiem, ale bramkarz Pniówka uprzedził go poza polem karnym. W drugiej odsłonie nie trafił do pustej bramki, choć trzeba przyznać, że kąt był dość ostry. Szkoleniowiec zespołu z Krasiejowa nie miał za te niewykorzystane okazje pretensji do swojego młodego napastnika. Ten bowiem wyróżniał się w jego zespole.
Kibice gospodarzy liczyli, że uda się powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu, kiedy to pawłowiczanie wygrali u siebie aż 5-0. W pierwszej połowie miejscowi kilka razy "postraszyli“ bramkarza gości Damiana Janoszkę. Więcej dogodnych okazji mieli po przerwie. W 60. min Arkadiusz Przybyła trafił z bliska w słupek, a po chwili przestrzelili Kamil Sornat. To samo zrobił Łukasz Halama. Fatalne pudło zaliczył też Marcin Mazurek.
- Rywale przeważali, ale tak klarownych sytuacji jak Szczygioł nie mieli - oceniał trener Agafon. - Nie można więc uznać, że nasza wygrana to jakiś cud, czy przypadek. Miło było popatrzeć na grę mojego zespołu i na to jak cieszy się po wygranej.
Trener Pniówka Karol Michalski po tym meczu stwierdził, że jest gotów podać się do dymisji ze względu na słabe wyniki zespołu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?