Po 13 latach tytuł drużynowego mistrza kraju wrócił do Głubczyc

Szymon Popczyk
Przemysław Wacha po latach gry w lidze niemieckiej wrócił do kraju i Technik wywalczył najcenniejsze trofeum.
Przemysław Wacha po latach gry w lidze niemieckiej wrócił do kraju i Technik wywalczył najcenniejsze trofeum. Szymon Popczyk
Zespół Technika po trofeum sięgnął przed kilkoma dniami w finale rozegranym w Suwałkach.

W półfinale pokonał tam Hubala Białystok 5-1, a w decydującym meczu o złoto korzystniejszym bilansem setów okazał się lepszy od Litpolu Suwałki, który w ostatnich latach po tytuł sięgał aż jedenaście razy.

Nasza ekipa wywalczyła w ten sposób swoje 24. mistrzostwo w historii i wszyscy w Głubczycach wierzą, że teraz rozpocznie się okres panowania Technika.

- Ten tytuł wywalczyliśmy wielką determinacją działaczy, trenerów i zawodników - nie ukrywa trener Bożena Haracz. - Trzynastka okazała się dla nas szczęśliwa i liczę, że przez kolejnych trzynaście lat będziemy skutecznie bronić złota.

Ważne

Ważne

W Białymstoku rozegrano międzynarodowy turniej RSL CUP MTA, w którym wystartowali czołowi polscy badmintoniści oraz zawodnicy zza naszej wschodniej granicy. W singlu mężczyzn bezkonkurencyjny okazał się mistrz Polski Przemysław Wacha z Technika Głubczyce. Wygrał on grupę eliminacyjną, następnie w rywalizacji pucharowej pokonał w półfinale Adriana Dziółko (Hubal Białystok), a w finale Wojciecha Poszelężnego (Badminton Choroszcz) 21:14, 21:1. Do ćwierćfinału awansował też Patryk Szymoniak (UKS11 Kędzierzyn-Koźle), ale uległ Poszelężnemu. W singlu pań pierwszej fazy nie przeszła Agnieszka Wojtkowska (Technik), która wygrała dwa spotkania, ale uległa Białorusince Wiktorii Warabjowej. W deblu z kolei z siostrą Anetą odpadły w półfinale, podobnie jak Monika Bieńkowska (UKS 15). Wśród mężczyzn Szymoniak grający z Dziółko dotarli do półfinału, a w 1/8 miksta odpadli występujący z partnerami z innych klubów: Ag. Wojtkowska, Szymoniak i Bieńkowska.

Choć badminton to dyscyplina olimpijska, to nie jest medialna i popularna, więc o każdą złotówkę jest bardzo ciężko. A właśnie brak pieniędzy sprawił, że tytuł dzierżyła inna ekipa. Czołowi w przeszłości zawodnicy Technika, jak choćby ostatnimi laty Przemysław Wacha, Rafał Hawel czy Angelika Węgrzyn, musieli wyjeżdżać za granicę, gdzie lepiej płacą.

- Chcąc utrzymać zawodników musimy zaoferować im godne warunki, gdyż badminton to nie rekreacja, a zawodowstwo - mówi Haracz. - Ludzie z tego żyją, utrzymują rodziny, a do tego dochodzą częste wyjazdy na zgrupowania i turnieje. Tam bowiem, w rywalizacji z najlepszymi na świecie i Europie, podnoszą swoje umiejętności. Wierzę, że nasz sukces nie pozostanie bez echa i znajdzie się wsparcie finansowe ze strony władz samorządowych lub sponsora, gdyż mamy bardzo fajną ekipę i szkoda byłoby ją znów "rozpuścić" po Polsce i Europie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska