Dla pasażerów czekających na peronie pojawienie się pociągu było spory zaskoczeniem, bo kolejarze zapowiadali, że od północy przez całą dobę żaden pociąg Przewozów Regionalnych na tory nie wyjedzie.
- Podobno, ten który pojechał przewiózł tylko jednego pasażera - słyszymy od strajkujących związkowców.
Zaistniałą sytuację tłumaczy Jerzy Machnicki, zastępca dyrektora Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.
- Nie wszyscy pracownicy przystąpili do strajku. W Nysie tak się akurat złożyło, że maszynista i kierownik pociągu pracowali normalnie, więc pociąg do Kędzierzyna-Koźla odjechał - wyjaśnia.
Czy pasażerowie mogą liczyć na kolejne takie niespodzianki wicedyrektor odpowiedzieć nie potrafi.
- Na stacjach jest spora rotacja. Ktoś przychodzi do pracy, ktoś kończy zmianę i wychodzi, dlatego trudno mi powiedzieć, czy ktoś jeszcze zdecyduje się pracować pomimo ogłoszonego strajku - wyjaśnia.
Przypomnijmy. Od północy trwa 24-godzinny strajk w Przewozach Regionalnych. Związkowcy nie doszli do porozumienia z zarządem, m.in. co do sposobu działania spółki.
Większość pociągów kolejowego przewoźnika nie wyjechało w trasy.
Informujemy o tym w artykule Strajk na kolei. Opolski dworzec świeci pustkami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?