Pociąg Opole-Nysa regularnie się spóźnia i jest zatłoczony. Uczniowie nie zdążają do szkół, a rodzice do pracy

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Stacja w Tułowicach. Pasażerowie uważają, że poranny pociąg do Opola jest przepełniony.
Stacja w Tułowicach. Pasażerowie uważają, że poranny pociąg do Opola jest przepełniony.
- Nie możemy na czas dojechać do szkoły, a do tego pociąg jest przepełniony i w okresie epidemii nie jest możliwe zachowanie w nim dystansu - skarżą się pasażerowie porannego połączenia Nysa-Opole. PolRegio tłumaczy, że ma problemy z taborem.

Chodzi o poranne połączenie Nysa (wyjazd o 6.30) - Opole (przyjazd 7.31). Mieszkańcy Tułowic skarżą się, że pociąg bardzo często przyjeżdża opóźniony o 10 i więcej minut, a przez to ich dzieci nie mogą zdążyć na pierwszą lekcję w opolskich szkołach. Sami dorośli też zresztą mają problem z przyjazdem do pracy na czas.

- Do tego pociąg jest notorycznie przepełniony i już nie chodzi o to, że nie można usiąść, ale nawet stanąć nie ma gdzie - piszą rozżaleni pasażerowie. - Czwarta fala koronawirusa przybiera na sile, a w takich warunkach nie jest możliwe zachowanie dystansu społecznego. Apelujemy do przewoźnika, by ten kurs obsługiwany był podwójnym składem.

Jak się okazuje problem większy. Powód? Kłopoty z szynobusami, które obsługują tę niezelektryfikowaną linię.

- Część składów mieliśmy na obowiązkowych przeglądach, jeden z nich jest w naprawie po tym, jak wykoleił się w Kędzierzynie-Koźlu - mówi Ireneusz Cieślik z opolskiego PolRegio.

Przewoźnik informuje, że mniej sprawnych szynobusów to wielki problem w spięciu siatki połączeń na niezelektryfikowanych liniach kolejowych Opolszczyzny i stąd biorą się opóźnienia.

Dziś do dyspozycji pasażerów w regionie jest 11 szynobusów. Wszystkie kupił Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego. Najstarszy pochodzi z 2005 roku, pozostałe są niewiele młodsze. To powoduje zaś, że są awaryjne.

- Nie ma więc możliwości, by do obsługi jednego połączenia wysłać skład złożony z dwóch maszyn - mówi Ireneusz Cieślik.

Nie ma też co liczyć na to, by samorząd województwa kupił kolejne szynobusy, które mogłyby zasilić flotę PolRegio, którego właścicielem większościowym jest Agencja Rozwoju Przemysłu.

- Najważniejszy powód jest taki, że nie ma szans na unijne dofinansowanie do takiej transakcji - mówi Szymon Ogłaza, członek zarządu województwa opolskiego. - Komisja Europejska nie da pieniędzy na pojazdy zasilane silnikami diesla.

I tu koło się zamyka. Na Opolszczyźnie PolRegio wozi pasażerów czterech niezelektryfikowanych liniach: Kędzierzyn-Koźle - Nysa, Nysa - Opole, Nysa - Brzeg i Opole - Kluczbork. Największe szanse na elektryfikację ma ta pierwsza, która jest częścią tzw. Podsudeckiej Magistrali Kolejowej.

PKP Polskie Linie Kolejowe realizują już nawet studium wykonalności dla tej inwestycji, ale póki co nie ma finansowania robót budowlanych i nie wiadomo kiedy będą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska