Spis treści
Budowa domu w PRL-u obfitowała w absurdy. Przypominamy największe z nich
Dziś budowa domu jednorodzinnego to oczywiście duże i niełatwe przedsięwzięcie, jednak w porównaniu z czasami PRL-u współczesny inwestor ma wręcz rajskie życie. W minionej epoce budowa wymagała nie tylko pieniędzy, ale też ogromnej wytrwałości, sprytu i przedsiębiorczości. Kto nie znał się na „załatwianiu”, ten mógł zapomnieć o własnym domu – na rynku brakowało materiałów, formalności trwały latami, a o zatrudnieniu fachowej ekipy, która we wszystkim wyręczy, zwykle można było co najwyżej pomarzyć. Inwestor musiał mieć też poczucie humoru, żeby nie załamać się w obliczu setek absurdów.
Sprawdź, jakie absurdy i przeszkody napotykało się podczas budowy domu w PRL-u!
Warto zaznaczyć, że w galerii omawiamy przede wszystkim sytuację inwestorów z lat 70. i 80. We wcześniejszym okresie PRL-u budowa domu była zwykle jeszcze trudniejsza – wiele osób pamięta np. z lat 50. samodzielne wypalanie cegły do budowy czy trudności ze zdobyciem nawet podstawowych narzędzi. Pod pewnymi względami bywało jednak łatwiej, zwłaszcza na wsiach, gdzie domy nieraz stawiano czy rozbudowywano bez jakichkolwiek pozwoleń, czyli po prostu dokonywano samowoli budowlanej.
Dom kostka, czyli najpopularniejszy dom jednorodzinny minionej epoki
Dziś PRL-owskie domy jednorodzinne trudno zwykle rozpoznać – większość z nich przeszła przebudowę czy remont i nie odróżnia się zbytnio wyglądem od współczesnych budynków. Istnieje jednak pewien charakterystyczny typ budynku, którego PRL-owskie pochodzenie można od razu poznać po kształcie bryły. Mowa o tzw. kostce polskiej, czyli jednopiętrowym domu w kształcie sześcianu. Budynki takie, powstające od lat 60. aż do schyłku poprzedniego ustroju, można dziś spotkać w całej Polsce.
Dlaczego wszystkie domy kostki są tak podobne do siebie? Był to efekt kilku czynników:
- prawo budowlane narzucało maksymalny metraż (110 m kw. powierzchni użytkowej),
- przepisy mocno ograniczały swobodę w kwestii umiejscowienia budynku na działce, układu jego pomieszczeń, kształtu dachu itp.,
- z powodu braku materiałów i zaawansowanej wiedzy budowlanej budowano jak najtaniej i jak najprościej,
- kostkowate domy były zgodne z trendami modnego wówczas modernizmu,
- ograniczona dostępność materiałów powodowała, że domy wykańczano w podobnie.
Dziś PRL-owskie kostki na ogół wciąż są użytkowane. We współczesnych realiach takie budynki często okazują się jednak za duże – projektowano je nieraz dla wielopokoleniowych rodzin, podczas gdy obecnie młodzi najczęściej wolą mieszkać z dala od rodziców. Kostka polska generuje też wysokie koszty ogrzewania z powodu niedostatecznego ocieplenia budynku, co można jednak skorygować w ramach termomodernizacji.