Podejdź do płotu

Maria Szylska
Każdy, kto wybuduje dom, natychmiast grodzi swoją posesję. Powstają mniej lub bardziej wyszukane płoty.

Opolski architekt, Marek Budziński, twierdzi, że ogrodzenia, w które ich właściciele wkładają wiele energii i równie dużo pieniędzy, są głównie polską specjalnością. - W Stanach Zjednoczonych odradzają się od sąsiedztwa jedynie bogate gwiazdy, które boją się psychopatów. Zamożni Amerykanie płotów nie posiadają. Od ulicy oddziela ich trawnik, od sąsiada z boku żywopłot. W Niemczech ogrodzenia mają symboliczny charakter. Płotów trudno się doszukać w Austrii, Włoszech, Grecji czy na północy Europy. Jeśli spotyka się ogrodzenie, to najczęściej obok obiektów przemysłowych, hurtowni.
Polacy stawiają wysokie mury lub metalowe żerdzie, bo wydaje im się, że tak chroniony dom będzie dla złodzieja nie do zdobycia. Da właścicielowi poczucie bezpieczeństwa. Tymczasem wysoka siatka to żaden problem, gdy ma się w rękach odpowiednie kombinerki.

Ogrodzenie kosztuje - nieraz trzeba wydać kilkanaście tysięcy złotych, by postawić płot. Wielu więc architektów radzi, by zamiast wydawać pieniądze na odgrodzenie się od sąsiedztwa, zainwestować w dobre zabezpieczenie domu (elektroniczne) i zieleń. - Najpiękniejszy i najbardziej skuteczny jest żywy płot - przekonuje Marek Budziński. - Przez berberys nie przeciśnie się nawet kot. Iglaki specjalnie formowane będą stanowić wspaniałą zaporę.
A jeśli już postanowiliśmy ogrodzenie postawić, to należy przestrzegać przynajmniej kilku reguł. Płot powinien być stylistycznie dostosowany do otoczenia, stanowić integralną jego część. Jeśli dom ma czerwoną dachówkę, a jego cokół wyłożony jest klinkierem, nic nie stoi na przeszkodzie, by podobne klinkierowe elementy wykorzystać w ogrodzeniu. Wyszukana, metalowa krata lepiej będzie się prezentować przy okazałej rezydencji niż skromnym budynku. Przysadzisty mur będzie miał swoje uzasadnienie, jeśli chcemy odgrodzić się od hałasu dobiegającego od strony ruchliwej ulicy.

Przykładem kompletnej dowolności są u nas osiedla domków szeregowych, gdzie wśród dziesięciu właścicieli każdy funduje sobie inny rodzaj ogrodzenia.
- Ostatnio zapanowała też moda na betonowe płoty. Niegdyś wykorzystywane one były w sąsiedztwie obiektów przemysłowych, teraz spotkać je można wszędzie - w najbardziej wyszukanej formie. Gdyby jeszcze ich wytwórcy zasięgali rady projektantów... Tymczasem co rusz mamy do czynienia z klasycznym kiczem - mówi Marek Budziński.
W polskiej tradycji dobrze wpisuje się w krajobraz drewno - prosty płot myśliwski (na krzyż) współgra z prostym, skromnym domem. Podobnie jak zwykły płot w sztachety. Jedyny kłopot to ten, że trzeba go co kilka lat konserwować. Na opolskich wsiach korzystano kiedyś często z kamieni wapiennych, które tu wydobywało się do produkcji cementu i wapna. Teraz mniej już spotyka się tego rodzaju ogrodzeń, a szkoda, bo wspaniale się prezentują na tle wiejskiej zabudowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska