Pojechał do Nysy i nie wrócił do domu. Co się stało z Jackiem Garncarzem z Grodkowa?

fot. archiwum rodzinne
fot. archiwum rodzinne
Policja, rodzina i koledzy z pracy od kilku dni bezskutecznie poszukują w Nysie zaginionego 42-letniego mieszkańca Grodkowa. Mężczyzna rzekomo chciał targnąć się na życie.

Tak przynajmniej wynika z ostatnich rozmów, jakie przeprowadził ze znajomymi, rodziną i wszystkimi, z którymi się żegnał. Zrozpaczona małżonka prosi o pomoc w poszukiwaniach jej męża.

To 42-letni Jacek Garncarz, o wzroście 175 cm i wadze ok. 85 kg. Włosy krótkie, szpakowate, twarz okrągła, oczy ciemne. W dniu kiedy zaginał ubrany był w ciemne dżinsowe spodnie, takąż samą kurtkę, czarny sweter, jasna koszulę w kratę i czarne sportowe buty.

Wyszedł z domu 16 czerwca. Pojechał do Nysy, gdzie miał załatwić coś w pracy i już nie wrócił. Jeśli ktokolwiek wie gdzie mężczyzna może przebywać proszony jest o kontakt. W domu czekają na niego zrozpaczona żona i córka.

Osoby, które znają miejsce pobytu zaginionego proszone są o kontakt z policjantami zespołu poszukiwań Komendy Powiatowej Policji w Nysie, tel. 77 4090942, 77 4090903(4)-oficer dyżurny KPP Nysa lub 112.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska