Polacy chcą zmiany

Krzysztof Zyzik
Krzysztof Zyzik
Krzysztof Zyzik
Krzysztof Zyzik archiwum
Nowy parlament wybierzemy w niedzielę, ale już dziś jest jasne, że dwie największe partie zdołały utrzymać dominację na scenie politycznej. Wmówili nam, że wybieramy między Polską zgliszcz i rozwoju (propaganda PiS) lub stabilnością i szaleństwem (propaganda PO). W istocie oglądamy teatr, mający zmobilizować elektoraty jednego i drugiego klanu. W tym teatrze główne role grają Ewa Kopacz i Beata Szydło. Jednak same się w tych rolach nie obsadziły i nie od nich zależy, kiedy zostaną zdjęte z afisza.

Weterani rządzą też w mniejszych partiach. Lewica ma od niedawna twarz Barbary Nowackiej, ale to znów tylko fasada, za którą chowają się Miller z Palikotem. Z kolei w PSL-u, na pytanie, kto wygra wybory, żartują jak zawsze: nasz przyszły koalicjant. I kto wie, czy znowu nie będą mieć racji.

Nie licząc pospolitego ruszenia Kukiza, ultraliberalnej Nowoczesnej czy lewackiej partii Razem, bój o mandaty stoczą starzy wyjadacze i ich teczkowi. Bo w polskim wydaniu polityka już dawno przestała być służbą, lecz stała się zawodem, sposobem na przeżycie polityków i ich pociotków. Niektórzy - bynajmniej nie orły - bujają się tak już kilka kadencji, co odstręcza od polityki ludzi naprawdę wartościowych. Szkoda, bo Polska stoi przed wielkimi wyzwaniami i lepsze elity by jej nie zaszkodziły.

W niezwykle napiętej sytuacji geopolitycznej szykuje się polityczny zwrot. PiS, jeśli zdoła zmontować większość, może wprowadzić oczekiwane zmiany: zmusić wielkie koncerny do płacenia tu uczciwych podatków, zainwestować w dzietność, usprawnić działanie instytucji państwa. Ale przy okazji może też pójść drogą węgierską - ograniczyć wolność słowa, niezależność sędziów, przykręcić śrubę mniejszościom. Jak będzie, wie chyba tylko Jarosław Kaczyński.

Pewne jest, że większość Polaków chce zmiany. Cokolwiek się pod tym hasłem kryje. PO, podporządkowana w ostatnich latach karierze Donalda Tuska, obudziła się zbyt późno i pod zbyt bladym przywództwem. Wyborcy nie wierzą w jej obietnicę „europejskich zarobków”. Zmiana stała się wartością samą w sobie i to będzie - przypuszczam - motorem frekwencji w niedzielnych wyborach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska