Doniesienie o możliwości popełniania przestępstwa złożyli policyjni związkowcy, którzy uznali, że były już komendant, nazywając ich patafianami, mógł naruszyć godność policji.
- Prokurator po przeprowadzeniu czynności sprawdzających uznał, że brak jest podstaw do wszczęcia śledztwa w tej sprawie, wobec stwierdzenia, że czyn ten jest ścigany z oskarżenia prywatnego - wyjaśnia Dariusz Nowak z Prokuratury Okręgowej w Legnicy, która rozpoznawała sprawę.
Oznacza to, że policjanci, którzy czują się pokrzywdzeni, nadal mogą dochodzić swoich praw, np. w postępowaniu karnym składając prywatny akt oskarżenia lub wytaczając komendantowi sprawę cywilną.
Określenie “patafiany" padło w potajemnie nagranej rozmowie byłego komendanta Leszka Marca z naczelniczką wydziału komunikacji KWP w Opolu. Nagranie pod koniec maja trafiło do nto.
W rozmowie sprawy służbowe mieszały się z intymnymi. Po ujawnieniu seksafery komendant został zdymisjonowany, a później odszedł na emeryturę. Wobec naczelniczki wszczęto postępowanie dyscyplinarne.
Legnicka prokuratura nadal prowadzi postępowanie w sprawie podsłuchu w gabinecie komendanta. Wniosek o ściganie złożył Leszek Marzec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?