Polonez ma 30 lat

fot. Jarosław Staśkiewicz
- Polonezy to całkiem przyzwoite samochody - zachwala Grzegorz Mikuła z Brzegu. - Są przestronne, wygodne i tanie w eksploatacji.
- Polonezy to całkiem przyzwoite samochody - zachwala Grzegorz Mikuła z Brzegu. - Są przestronne, wygodne i tanie w eksploatacji. fot. Jarosław Staśkiewicz
W latach 80. był obiektem westchnień i zazdrości mas pracujących Polski Ludowej, bo polonezem jeździli zazwyczaj komunistyczni bonzowie.

Tak było

Tak było

Inżynierowie z FSO przygotowali wiele wersji nadwoziowych poloneza, które wypuszczane były w krótkich seriach. Po wprowadzeniu auta do produkcji zbudowano na jego bazie wydłużoną limuzynę. Rozstaw osi wydłużono do 3400 mm, długość maksymalną do 5120 mm. W 1980 roku do produkcji weszła odmiana trzydrzwiowa. Produkowano ją do 1983 roku. W 1982 roku pojawiło się nadwozie typu coupe. Z boku wyróżniało się szerokim środkowym słupkiem, który pokryto nakładką z polerowanego aluminium. W 1994 roku pokazano nadwozie typu kombi, a ich produkcję rozpoczęto pięć lat później. FSO pracowała też nad terenową wersją analog, która charakteryzowała się mocną konstrukcją i zmienionym zawieszeniem oraz układem kierowniczym. By uzyskać napęd na cztery koła, zastosowano w nim skrzynię biegów pochodzącą z subaru leone.

Grzegorz Mikuła z Brzegu polonezem jeździ od czterech lat, dla uściślenia ma aż trzy takie samochody. - Są przestronne, a co za tym idzie wygodne i bezpieczne - mówi pan Grzegorz. - A, że przestarzałe? No i co z tego. Grunt, że jeżdżą i prawie się nie psują.

Jak mówi brzeżanin, jego doświadczenia z polonezem są bez zarzutu. Przez okres czterech lat eksploatacji miał tylko jedną większą awarię.

- Pękł mi tylny resor - wyjaśnia Grzegorz Mikuła. - Za parę groszy kupiłem nowy i sam pod blokiem go wymieniłem. Zresztą konstrukcja samochodu jest tak prosta, że większość napraw można zrobić samemu.

Polonez to prawdziwe auto rodzinne. Można do niego zapakować nawet pięcioosobową rodzinę, jej bagaże i wyruszyć w nieznane.

- Kilka razy robiłem trasy nad morze i z powrotem - mówi pan Grzegorz. - Zabierałem żonę i syna i jechaliśmy bez żadnych problemów, a do tego bardzo wygodnie. Nawet 60-litrowa butla z gazem, którą wożę w bagażniku, nie jest problemem. I tak pozostaje sporo miejsca na bagaże.

Dziś największym zmartwieniem posiadaczy polonezów jest fakt, że coraz trudniej dostać części zamienne do samochodu, który nie jest już produkowany od kilku ładnych lat.

- Szukam więc ich w większych polmozbytach na ścianie wschodniej, bo tam to wciąż popularny samochód - wyjaśnia Grzegorz Mikuła. - Pod Brzegiem jest też człowiek, który zajmuje się skupem polonezów, rozbiera je na części, które potem sprzedaje.

Jak mówi brzeżanin, w najbliższym czasie nie zamierza pozbyć się polonezów.
- Nie mam takiej potrzeby. Służą mi dzielnie i bezawaryjnie. Jeszcze sobie niemi pojeżdżę - kończy.

Miał pokazać światu, że Polak potrafi

W połowie lat 70. polski fiat 125p był już mocno przestarzałą konstrukcją, nadchodził więc czas na zmianę produkowanego w Fabryce Samochodów Osobowych na Żeraniu modelu. A ponieważ były to lata "dynamicznego" rozwoju Polski Ludowej, konstruowany samochód musiał być na miarę tamtych czasów. Nowy model miał pokazać światu, że Polak potrafi.

Stylizacją nadwozia zajął się nie kto inny, jak znany na całym świecie mistrz w tej dziedzinie Giugiaro. Ostateczne kształty karoserii nadał jednak zespół polskich stylistów ze Zbigniewem Wattsonem na czele. Prototyp samochodu powstał we Włoszech w 1975 roku i dopiero potem trafił do Polski. Sama nazwa polonez została wybrana już po rozpoczęciu produkcji w 1978 roku, w wyniku plebiscytu "Życia Warszawy".

Polonez miał spełniać najsurowsze amerykańskie przepisy dotyczące bezpieczeństwa biernego. W związku z tym w drzwiach zamontowano wzmocnienia, co wówczas było rzadkością, auto miało kontrolowaną strefę zgniotu, masywne zderzaki, bezwładnościowe pasy bezpieczeństwa. W wersji podstawowej wyposażenia poloneza było wiele elementów, które inne wytwórnie samochodów montowały za dodatkową opłatą, np. obrotomierz, zegar, wycieraczka i ogrzewanie tylnej szyby.

Polonez miał być napędzany nowszymi i mocniejszymi silnikami niż fiat 125. W zawiązku z tym FSO kupiła od Fiata licencję na jednostki 1.6, 1.8, i 2.0 litra. Z braku funduszy skończyło się jednak tylko na licencji. a pod maskę trafiły znane ze 125p silniki 1300 i 1500.

Pomiędzy listopadem 1977 a kwietniem 1978 roku grupa 100 polonezów odbywała jazdy testowe. Rozpoczęcie produkcji miało miejsce 2 maja 1978 roku. Rok później na potrzeby rządowe wypuszczono wersję poloneza z dwulitrowym silnikiem fiata 132 o mocy 112 KM, który za pośrednictwem pięciobiegowej skrzyni biegów rozpędzał samochód w 12 sekund do setki, a prędkość maksymalna była określona na 175 km/h.
Kryzys pierwszej połowy lat 80. odbił się również na rodzimej motoryzacji. Na rynek wewnętrzny fabryka w Żeraniu wypuściła wersję poloneza "zubożoną" w stosunku do standardowej. Oznaczało to m.in. ogołocenie nadwozia z listew bocznych, brak wycieraczki tylnej klapy, brak ozdobnych kołpaków kół, brak halogenów przednich, brak zapalniczki i popielniczek w tylnych drzwiach oraz zastąpienie pasów bezwładnościowych statycznymi. W 1986 roku zastosowano silnik o zwiększonej pojemności 1,6 1. Zmiany w nadwoziu objęły dodatkowe trzecie okienko w słupku tylnym. W tym samym roku podjęto prace nad silnikiem 1.5 turbo o mocy 140 kW jednak jego awaryjność i niska trwałość uniemożliwiły wprowadzenie go do produkcji seryjnej.

Polonezy, zwłaszcza z silnikiem dwulitrowym, przez wiele lat startowały w rajdach, odnosząc wiele sukcesów, m.in. startował nimi Marian Bublewicz.

W 1989 roku do produkcji wszedł "poldek" z silnikiem forda. Była to dwulitrowa jednostka znana ze sierry o mocy 105 KM. Kilka miesięcy później podczas Targów Poznańskich został pokazany polonez ze zmodyfikowanym tyłem nadwozia - tylne drzwi przedłużono aż do zderzaka i zmieniono lampy zespolone, a 2 lata później gotowa już była wersja caro. Rozwinięto też gamę dostępnych silników. Dostępne były diesel 1.9 z peugeota i mocniejszy benzyniak ze stajni rovera o pojemności 1.4 i 16 zaworach o mocy 103 KM.

Lata 90. to prawdziwy powrót i rozkwit dla poloneza. Nabywcy po raz pierwszy oferowane było dodatkowe wyposażenie: klimatyzacja, podnośniki elektryczne szyb przednich, wspomaganie kierownicy czy spojlery firmy Oricari. Polonezy produkowano do końca pierwszego kwartału roku 2002 roku. Polonez związany był też z Opolszczyzną. W 1986 roku w Nysie rozpoczęto produkcję trucka. Ale o tym napiszemy w kolejnym odcinku "Samochodów PRL-u"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska