Tajemniczy pomnik w lesie pod Praszką pojawił się pod koniec ubiegłego roku. Do starego dębu ktoś przybił m.in. godło Polski, dwa krzyże, fragment brzozy i zdjęcia pięciorga z 96 ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu, który prawie cztery lata temu rozbił się w Smoleńsku.
Zdaniem prokuratury Jerzy Sz. pomalował pomnik farbą. Mężczyzna, broniąc się przed sądem przekonywał, że pomnik został postawiony nielegalnie (do jego stworzenia przyznał się Bogdan B., tłumacząc, że chciał w ten sposób upamiętnić tragedię. Mężczyzna również stanął przed sądem i został skazany - musiał pokryć straty, zapłacić grzywnę i koszty sądowe).
W październiku ubiegłego roku sąd pierwszej instancji skazał Jerzego Sz. za zniszczenie pomnika na karę 600 złotych grzywny w zawieszeniu na dwa lata. Mężczyzna odwołał się jednak od wyroku i domagał się uniewinnienia.
- Ja mam schorowany kręgosłup, biodra, barki, więc nie byłbym nawet w stanie zrobić czegoś takiego - przekonywał podczas dzisiejszej rozprawy apelacyjnej. - Tego dnia mnie w tym miejscu w ogóle nie było. Zresztą wtedy padał deszcz, to jak ja byłby w stanie zamalować coś mokrego w lesie.
Sąd Okręgowy w Opolu nie dał wiary tym tłumaczeniom i podtrzymał wyrok pierwszej instancji. Wyrok jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?