Jeszcze w ubiegłym roku obowiązywała zasada, kto pierwszy, ten lepszy. Urzędy pracy dostawały określone kwoty, wyznaczały termin naboru wniosków i dzieliły tym, co miały według kolejności złożenia dokumentów.
W Opolu zainteresowanie było tak duże, że już dzień przed zawiązał się komitet kolejkowy, a nad ranem przed PUP-em wił się sznur ludzi z dokumentami.
W tym roku to się zmienia. Jak wyjaśnia Tomasz Kwiatek z PUP w Opolu, wszystkie wnioski będą oceniane pod kątem zgodności z priorytetami. W pierwszej kolejności na pieniądze na szkolenia pracowników, ale także właścicieli mogą liczyć firmy działającej w takich branżach, jak: przetwórstwo przemysłowe, transport i gospodarka magazynowa oraz opieka zdrowotna i pomoc społeczna. Ważne jest także to, czy szkolenie odbywa się w zawodzie, w którym brak fachowców w powiecie czy regionie. Większe szanse na sfinansowanie mają też szkolenia zawodowe nad tzw. miękkimi.
Opolskie urzędy pracy dostały na ten cel w tym roku ponad 3,8 mln zł, a ministerstwo deklaruje też możliwość „dokładki” z rezerwy. W ub.r. opolskie PUP-y rozdysponowały ponad 4,4 mln zł (razem z pulą z rezerwy). Ze szkoleń przeprowadzonych za te pieniądze skorzystało 3530 osób, a średni koszt szkolenia wyniósł 1257 zł.
Pieniądze z KFS pracodawcy mogą przeznaczyć na sfinansowanie kursów, studiów podyplomowych, egzaminów umożliwiających uzyskanie dyplomów potwierdzających nabycie kwalifikacji lub uprawnień zawodowych, badania lekarskie i psychologiczne potrzebne przed szkoleniem.
Pracodawca może otrzymać 80 proc. kosztów kształcenia ustawicznego (maksymalnie ok. 12 tys. zł na jedną osobę) lub 100 proc. kosztów kształcenia ustawicznego, jeśli jest mikroprzedsiębiorcą.
W Polsce brakuje wykwalifikowanych pracowników
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?