Poszerzajcie horyzonty

Fot. Maciej Haraziński
Magda Proczka reprezentowała Politechnikę Opolską na zjeździe studentów programu Erasmus.
Magda Proczka reprezentowała Politechnikę Opolską na zjeździe studentów programu Erasmus. Fot. Maciej Haraziński
Pobyt na uczelni zagranicznej to marzenie do spełnienia. Wyjazdy umożliwia program Erasmus-Socrates.

Tylko w ubiegłym roku akademickim z Polski wyjechało na studia do krajów Unii Europejskiej około 4 tys. studentów. Z możliwości wyjazdu na okres od 3 miesięcy do roku skorzystać może każdy student po pierwszym roku studiów. Warunkiem jest to, aby nasza uczelnia miała podpisaną umowę partnerską z uczelnią zagraniczną, na której chcielibyśmy studiować.

Umowa może być zawarta jedynie z poszczególnymi wydziałami czy instytutami.
- Taki wyjazd to przede wszystkim okazja do podszlifowania języka - opowiada Magdalena Proczka, studentka V roku inżynierii środowiska na Politechnice Opolskiej.
Magda z koleżanką z roku, Joanną Skoczylas, studiowała przez semestr w szkockim Inverness College. W październiku, jako przedstawicielki PO, uczestniczyły w Konferencji Studentów Erasmusa w Warszawie.
- Brali w niej udział studenci polscy, którzy w ubiegłych latach byli stypendystami programu Socrates-Erasmus oraz studenci krajów Unii Europejskiej, którzy od października studiować będą na uczelniach w Polsce - tłumaczy Magda.
Uczestnicy konferencji dyskutowali o problemach, jakie wciąż czekają na rozwiązanie.
- Największy kłopot to formalności - mówi Joanna. - Załatwianie wizy, pozwolenia na pobyt, zakwaterowania, kontakty między uczelnią macierzystą i zagraniczną. Te sprawy wciąż czekają na uproszczenie.
Studenci narzekają też na zasady zaliczania odbytych zajęć i zdanych egzaminów po przyjeździe do Polski. Czasem przedmioty na uczelni zagranicznej nie pokrywają się z tymi na uczelni macierzystej - trzeba to ustalać i dogrywać z wykładowcami. Doskwiera biurokracja. Narodowa Agencja Programu Socrates-Erasmus zdecydowała, że w tej sprawie będzie interweniowała u władz uczelni biorących udział w programie.

Erasmus (European Community Action Scheme for the Mobility of University Students) to będąca częścią programu kształceniowego Unii Europejskiej Socrates inicjatywa na rzecz wspierania mobilności w szkolnictwie wyższym UE. Realizowana jest od 1987 roku. Od 1998 roku na studia zagraniczne wyjeżdżają również Polacy. Pomoc udzielana jest w ramach wymiany studentów i nauczycieli akademickich, a także współpracy europejskich szkół wyższych. Zaliczenie semestru studiów odbywa się na podstawie systemu punktacji ECTS. Stypendysta staje się na okres stypendium pełnoprawnym studentem zagranicznej uczelni. Wiza studencka umożliwia mu podejmowanie pracy w wymiarze 20 godzin tygodniowo. O możliwości wyjazdu w ramach stypendium Erasmusa można pytać w sekretariatach instytutów, dziekanatach wydziałów, Samodzielnej Sekcji ds. Współpracy z Zagranicą UO, Dziale Nauki i Współpracy z Zagranicą PO, Biurze Współpracy Międzynarodowej PO. O warunkach wyjazdów pisaliśmy już na kolumnie StudeNTOm. Tekst znajdziecie na stronach www.nto.com.pl/studeNTOm ("Student na delegacji", "Z politechniką w wielki świat"). Są tacy, którzy potrafią radzić sobie z tym problemem. Jeśli brakuje ci kilku dziesiątych do stypy, zawsze możesz poprosić tu i tam o podniesienie oceny o połówkę. W efekcie może się załapiesz.

Mówiono też o pieniądzach.
- Z roku na rok coraz więcej studentów chce wyjechać, a Komisja Europejska przeznacza na stypendia wciąż takie same fundusze - wyjaśnia Magda. Wyjeżdżający w tym roku dostawać będą ok. 150 euro miesięcznie, co stanowi około połowy kosztów zakwaterowania, nie licząc wydatków na życie. Studenci liczą, że miesięcznie potrzeba im około 600 - 700 euro.
Rekompensatą często bywają wrażenia ze studiowania.
- Na wykładzie profesora można zapytać o wszystko, wytknąć mu błąd i studenci z tego korzystają - opowiada Adam Czubak, student IV roku informatyki na PO, który studiował na Fachhochschule Stuttgart. - Po każdym semestrze wykładowcy są oceniani przez swoich studentów. Negatywna ocena może skutkować nawet odsunięciem od zajęć.

Egzaminy na unijnych uczelniach nie są wcale takie straszne.
- Średnio zdolny człowiek może sobie pozwolić na obijanie się - żartuje Adam. - Na moich egzaminach można było mieć ze sobą wszystkie materiały albo przynajmniej notatki z zajęć. Wystarczyło więc przed egzaminami przynajmniej zaznaczyć sobie, gdzie co jest.
- W ramach zajęć z Business Community Law pojechaliśmy do Edynburga do Sądu Najwyższego na sprawę o oszustwo podatkowe, a potem spotkaliśmy się z członkami szkockiego parlamentu - mówi Przemek Jaroch, student zarządzania na PO, który również był w Inverness.
- Organizacja i sam wyjazd może być dużym wyzwaniem, ale wcale się tego nie bójcie - przekonują Magda i Joanna. - Poznacie nowych ludzi, inne obyczaje, usamodzielnicie się. Próbujcie swoich sił, bo naprawdę warto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska