Potwór z ludzką twarzą

Oprac. Małgorzata Kroczyńska
Dziś na ekrany kin wchodzi kolejna rodzima superprodukcja - "Wiedźmin" - adaptacja opowiadań Andrzeja Sapkowskiego w reżyserii Marka Brodzkiego.

Wprawdzie koszty filmu - ponad 4 miliony dolarów - w porównaniu z 18-milionowym budżetem, jaki pochłonęło "Quo vadis", nie są zbyt imponujące, to jednak nie ekranizacja Sienkiewicza, a właśnie plany sfilmowania opowiadań Andrzeja Sapkowskiego wywołały najbardziej burzliwą w ostatnich latach ogólnonarodową dyskusję, w którą zaangażowali się filmowcy, krytycy, a przede wszystkim fani literatury fantastycznej.

"Wiedźmin" jest pierwszym w historii polskiej kinematografii filmem fantasy. Filmem, którego sapkolodzy wcale nie chcieli. Kontrowersje wzbudził już sam pomysł przeniesienia na ekran tego, co zdaniem znawców tematu nie da się przełożyć na język filmowy. Kiedy mimo protestów filmowcy nie rezygnowali ze swoich planów, kolejną falę niezadowolenia wywołała obsada aktorska. Michał Żebrowski po głównych rolach w "Ogniem i mieczem" i w "Panu Tadeuszu" nie pasował do czytelniczych wyobrażeń o bohaterze prozy Sapkowskiego. Prozy, która od lat bije rekordy popularności na polskim rynku księgarskim.

- To był przypadek - mówi dziś Andrzej Sapkowski. - Nie planowałem tego. Pracowałem w handlu zagranicznym. Napisałem jedno opowiadanie i nie spodziewałem się dużego zainteresowania. Gdyby ono nie zostało zauważone, pewnie już nigdy nie sięgnąłbym po pióro.
Po raz pierwszy wiedźmin, Geralt z Rivii, pojawił się pod koniec lat osiemdziesiątych na stronach miesięcznika "Fantasyka". Dziś nakład powieści i opowiadań o wiedźminie przekroczył milion egzemplarzy, a Sapkowski został dowartościowany licznymi laurami literackimi nie tylko w swoim ojczystym kraju, ale także za granicą, m. in. nagrodą miłośników fantasy z Izraela za "fundamentalny wkład do fantastyki".
"Wiedźmin" szerokoekranowy jest kompilacją wątków z kilku różnych opowiadań (m. in. "Ostatnie życzenie", "Mniejsze zło", "Miecz przeznaczenia").
Kim jest tytułowy bohater? To poddany specjalnym mutacjom genetycznym doskonały wojownik o przekraczającym ludzkie możliwości refleksie. Mistrzowsko włada wszelką bronią - choć najchętniej posługuje się mieczem - ale zna też tajniki magii. Sensem jego istnienia jest zabijanie różnej maści potworów: strzyg, wilkołaków, wampirów, bazyliszków, które prześladują ludzi. Wiedźmin Geralt, ze względu na kolor włosów zwany również Białym Wilkiem, z powodu błędu genetycznego nie jest jednak wyłącznie maszyną do zabijania, potworem powołanym do zagłady innych potworów. To człowiek z krwi i kości, ale inny. I za tę inność płaci wysoką cenę. Ludzie uważają go za pozbawionego uczuć mutanta. On chce ich ochraniać, a oni próbują nim manipulować, wykorzystywać do swoich celów. Tymczasem on czuje i cierpi jak każdy śmiertelnik i walczy o uznanie własnego człowieczeństwa.
Nieustannie podróżuje po świecie, szukając możliwości zarobku. Spotyka i musi pokonać wielu wrogów, a jeden z nich - hrabia Falwick - przez lata skutecznie depcze mu po piętach.
- Pomimo że akcja filmu osadzona jest w baśniowych czasach, w których można było jeszcze spotkać smoki, wróżki i czarodziejów, w czasach, gdy elfy i krasnoludy walczą o życie na równi z ludźmi, problemy, z którymi borykają się nasi bohaterowie są aktualne i dziś - rekomenduje film reżyser Marek Brodzki. - "Wiedźmin" to film o bohaterze, łączącym cechy romantycznego rycerza i samuraja bezwzględnie likwidującego zło. Honorowy kodeks wiedźmiński zabrania mu polować na smoki, jednorożce, na przedstawicieli ginących gatunków. Oczywiście, nie powinien zabijać ludzi, ale w tym dziwnym świecie to właśnie ludzie okazują się być największymi i najbardziej bezlitosnymi potworami.
Zdjęcia do filmu kręcono m.in. w Malborku, na zamku w Gniewie, w jednostce wojskowej w Kozuniu, w Górach Świętokrzyskich i w Karkonoszach. Na ekranie zobaczymy też obrazy wygenerowane komputerowo. Nie będzie natomiast żadnej rzezi ani znanych z pierwowzoru literackiego ognistych scen erotycznych, bo film ma dotrzeć do jak najszerszego kręgu widzów. Będą widowiskowe walki - trzydzieści osiem pojedynków z wiedźminem w roli głównej.

Fantastyczny, lepszy świat
Rozmowa z Arturem Pilacińskim, 19-letnim entuzjastą literatury fantastycznej, studentem psychologii z Opola:
- Dlaczego literatura fantastyczna znajduje tylu czytelników zwłaszcza wśród młodszego pokolenia?
- Bo pozwala znaleźć się w innym świecie, uciec od rzeczywistości. Ludzie sięgają po różne środki, żeby oderwać się od codziennego życia, ja wybieram fantastykę. Ona jest takim przedłużeniem bajek z dzieciństwa. Tam świat jest przyjazny, nawet jeśli zapełniają go potwory, to można ich dotknąć, jeżeli pojawia się czarownica, to wiadomo, że niczego dobrego nie można się po niej spodziewać. W literaturze fantastycznej łatwo odróżnić dobro od zła, a w naszym świecie nic nie jest tak jednoznaczne.
- Czy te fantastyczne opowieści mogą być materiałem dla filmowców?
- Oczywiście, tę literaturę można, a nawet trzeba filmować, choćby po to, żeby fani fantastyki też mogli coś dla siebie znaleźć w kinach.
- Więc sfilmowanie prozy Andrzeja Sapkowskiego to był dobry pomysł?
- Na razie widziałem tylko zdjęcia z planu filmowego i szczerze mówiąc, scenografia, która jest bardzo ważna w tego typu historiach, wydała mi się mało pociągająca. Jeśli pójdę do kina, to raczej tylko w celach towarzyskich. Z niecierpliwością czekam natomiast na polską premierę ekranizacji "Władcy pierścieni" Tolkiena. Sapkowski zresztą bazuje na Tolkienie. Przyznaję, że ma wyborny styl, dobry warsztat, jednak jego podejście do świata fantasy niespecjalnie mi odpowiada, ale to już rzecz gustu.

Michał Żebrowski przygotowywał się do nich przez siedem miesięcy. Sztuki walki ćwiczył pod okiem mistrza aikido, posiadacza szóstego dana, Jacka Wysockiego. Żebrowski poświęcił się nie tylko ćwiczeniom. Żeby dorównać wyobrażeniom sapkologów o posturze Geralta aktor przytył prawie 10 kilo. Protestami fanów Sapkowskiego tak się przejął, że spotkał się z nimi w Malborku.
- Okazało się, że to są fantastyczni ludzie, a ich protest wynikał z autentycznej i niekłamanej pasji. Tylko pogratulować takiej pasji - mówi w jednym z wywiadów.
W filmie Żebrowskiemu towarzyszą m. in. Grażyna Wolszczak w roli Yennefer, bezwzględnej czarodziejki, jedynej kobiety, która bez reszty zawładnęła Geraltem, i Zbigniew Zamachowski jako Jaskier, jedyny prawdziwy przyjaciel wiedźmina.
Pierwszy polski film fantasy reżyseruje debiutant. Marek Brodzki, z wykształcenia pedagog i plastyk, wprawdzie na planie filmowym stanął nie po raz pierwszy, ale dotąd zawsze był tam tym "drugim". Jako drugi reżyser pracował z Wajdą, Zanussim, Spielbergiem.
Literackie wątki w jeden scenariusz połączył Michał Szczerbic, a muzykę do filmowej opowieści o przygodach Geralta z Rivii napisał Grzegorz Ciechowski.
Sam Sapkowski, uprzedzając być może krytyczne recenzje sapkologów, przyznaje: - Cóż, nic tylko potwierdzić smutny fakt, że ekranizacje utworów literackich pokrywające się z zamysłem pisarza zdarzają się rzadko. Ale zdarzają się, choć jeszcze rzadziej, ekranizacje lepsze od adaptowanego pierwowzoru. Problem ten istnieje od momentu powstania kina, tak że i dywagować nad nim nie ma sensu.
Oprócz wersji kinowej "Wiedźmina" dla programu II TVP powstaje też 12-odcinkowy serial telewizyjny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska