Władze powiatu wybrały tzw. doradcę prywatyzacji. To firma konsultingowa, która przygotuje wycenę akcji spółki Prudnickie Centrum Medyczne, opracuje informacje dla potencjalnych inwestorów i pomoże w negocjacjach.
- Pod koniec marca chcemy opublikować ogłoszenie o zaproszeniu do składania ofert - mówi starosta Radosław Roszkowski. - Konkretne rozmowy przeprowadzimy z wybranymi firmami, które przedstawią najciekawsze oferty. Weźmiemy pod uwagę nie tylko cenę za akcje, ale także propozycje dla personelu szpitala i inwestycji w spółce. Sprawdzimy też dotychczasową działalność inwestora.
Starosta zapewnia, że przypilnuje nowego właściciela, aby się wywiązał ze wszystkich obietnic, jako złoży podczas negocjacji. Liczy na oferty firm, które już mają doświadczenie w prowadzeniu szpitali. Powiat jest obecnie właścicielem 66 procent akcji PCM. Pozostałe należą do prywatnej spółki medycznej Optima Medycyna. Starostwo ma zgodę rady na sprzedaż większości swoich udziałów. W ciągu czterech lat szpital musi przejść poważną modernizację budynków, bo inaczej nie będzie spełniał nowych norm sanitarnych i straci kontrakty na leczenie. Spółki i powiatu obecnie nie stać na wielomilionowe inwestycje, i właśnie dlatego starosta chce poszukać nowego właściciela.
Zmiany zachodzą też w samym szpitalu. Od stycznia oddział chorób wewnętrznych ma nowego ordynatora - dr Stanisława Skubisa, który przez ostatnie 18 lat pracował w szpitalu w Strzelcach Opolskich.
- Z poprzednim ordynatorem rozstaliśmy się polubownie. Ma inne plany zawodowe - mówi dr Paweł Krach, wiceprezes PCM ds medycznych. - Dbamy o coraz lepszą jakość pracy szpitala, dlatego zaprosiliśmy do współpracy nie tylko dobrego lekarza, ale też sprawnego organizatora.
Starosta Radosław Roszkowski przyznaje jednak, że docierały do niego skargi od pacjentów i radnych na szorstki sposób bycia poprzedniego ordynatora. Z naszą redakcją skontaktowała się rodzina jednej z pacjentek, skarżąc się na pracę oddziału wewnętrznego. W styczniu pacjentka chora na nowotwór, wyczerpana po serii chemioterapii, została przewieziona transportem medycznym ze szpitala w Prudniku na konsultacje onkologiczne do Opolu.
Badanie się nie odbyło, bowiem personel karetki nie zabrał dyskietki z zdjęciem tomografii komputerowej wykonanej w Prudniku. Sam opis okazał się niewystarczający. Na kolejnej wizycie okazało się, że wykonane w Prudniku zdjęcie TK jest niewłaściwe. Badanie trzeba powtórzyć, ale z powodu stanu zdrowia pacjentki można to zrobić dopiero na początku marca. Władze szpitala na naszą prośbę wyjaśniają to zdarzenie.