Powodzianie napisali list do premiera Tuska

Archiwum
18 maja 2010. Powódź w gminie Cisek.
18 maja 2010. Powódź w gminie Cisek. Archiwum
Mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla oraz gminy Cisek proszą Donalda Tuska o pomoc przy dochodzeniu swoich praw.

- List ten traktujemy jako ostateczność i jest on wynikiem totalnej bezradności władz lokalnych na sprawy powodziowe - wyjaśnia Kazimierz Krzynówek z Kędzierzyna-Koźla, który stanął na czele 132 mieszkańców poszkodowanych przez ubiegłoroczną powódź. - Długo zastanawialiśmy się, czy mamy informować premiera o naszych problemach, ale zdecydowaliśmy się na ten krok.

Poszkodowani w powodzi z maja ubiegłego roku są przekonani, że urzędnicy podejmowali podczas walki z żywiołem złe decyzje. Chodzi im o to, że gdy woda zagrażała Koźlu, na wałach przy ul. Raciborskiej ustawiono szandory, czyli metalowe zapory.

Dzięki temu woda nie wdarła się do centrum Koźla, oszczędzając m.in. szpital, ale spiętrzyła się i zatopiła znajdujące się po drugiej stronie wału osiedle domków przy ul. Raciborskiej oraz wsie gminy Cisek: Kobylice i Landzmierz.

- Rozmiary powodzi to wynik braku koordynacji służb kierujących akcją ratunkową - przekonują premiera mieszkańcy. - Efekt? Po 12 godzinach od zalania, stan wody po stronie zatopionych terenów mieszkalnych był wyższy około 1,5 m niż w korycie Odry! Zamiast zminimalizować skutki kataklizmu, tylko je powiększono.

Mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla i gminy Cisek skarżą się też, na wysokość odszkodowań.

- Były one symboliczne - mówi Kazimierz Krzynówek. - Zgoda, władze kierowały się rachunkiem ekonomicznym, bo nie chciały doprowadzić do zalania szpitala i centrum Koźla, więc poświęcono nas. Natomiast należy nam się za to rekompensata odpowiednia do poniesionych strat. Mamy nadzieję, że premier pochyli się nad naszym problemem i pomoże nam.

Poniżej treść listu.

List otwarty do premiera Donalda Tuska

Szanowny Panie Premierze

List ten traktujemy jako ostateczność i jest on wynikiem totalnej bezradności władz lokalnych na sprawy powodziowe naszych terenów. Długo zwlekaliśmy zastanawiając się czy mamy informować Pana Premiera o naszych problemach, które nurtują naszą małą społeczność. Należymy do grupy mieszkańców dotkliwie poszkodowanych podczas powodzi w maju 2010r., zamieszkałych w Kędzierzynie-Koźlu i okolicach. Rozmiary tej powodzi w głównej mierze były spowodowane brakiem koordynacji i odpowiedzialności służb kierujących akcją powodziową.

Efektem tych działań było, że po 12 godzinach od zalania naszych terenów służby kryzysowe doprowadziły swoimi działaniami do absurdalnej sytuacji, w której stan wody po stronie zalanych terenów mieszkalnych był wyższy ok.1,5 m niż w korycie Odry (dysponujemy dokumentacją zdjęciową i video), a więc zamiast zminimalizować skutki powodzi - tylko kuriozalnie je powiększono, a przy okazji dodatkowo zatopiono zachodnią część Koźla, której rzekomo też broniono przed powodzią.

W liście do władz lokalnych i wojewódzkich wysłanym z początkiem maja br. zwróciliśmy się jedynie o przedstawienie procedur jakie mają obowiązywać w przypadku powtórzenia się powodzi przy aktualnym stanie wałów, licząc że deklaracje władz o budowie brakujących wałów i zbiorników retencyjnych pod Raciborzem zostaną ukończone zgodnie z planami do 2014 r. Niestety wszystkie odpowiedzi jakie otrzymaliśmy były wymijacie, nie odpowiadały na nasze podstawowe pytanie: Jakie procedury? Wręcz przeciwnie, chce się nas przekonać, że jest dobrze, a będzie lepiej.

Operaty przeciwpowodziowe, które powstają nie są w żaden sposób realizowane zgodnie z przepisami Ustawy z 26 kwietnia 2007 r. o zarządzaniu kryzysowym, uchwalonych właśnie w celu ułatwienia i usprawnienia prowadzenia walki z zagrożeniem. Przepisy, które w jasny sposób mówią, że nie jest dopuszczalna sytuacja, by w ramach powiatowego zarządzania kryzysowego działania obejmowały ochronę jednej gminy kosztem lub z pominięciem drugiej. Po to są w/w kompetencje ustawowe do koordynacji i kierowania działaniami oraz kompetencje do zatwierdzania planów jednostki niższego szczebla, aby działania kryzysowe obejmowały i chroniły całą zagrożoną jednostkę terytorialną, a nie tylko jej część. A to niestety stało się w maju 2010 na naszym terenie.

Zdajemy sobie sprawę, że takie działania - jak w maju 2010 r. (także za zgodą władz wojewódzkich) - można w pewnym sensie uznać za działania uzasadnione rachunkiem ekonomicznym, gdy dla ratowania zabytkowych centrów, szpitali, szkół i wielu obiektów użyteczności publicznej, itd. zdecydowano się wybrać tzw. mniejsze zło. Tego typu argumentację nie ukrywały zresztą władze lokalne i publicznie przyznawały, że w maju 2010 zalano nas celowo - właśnie dla ratowania Starego Miasta i szpitala Kędzierzyna-Koźla - z uwagi na tenże rachunek ekonomiczny. Opinie w naszej sprawie wyrażało także wiele znaczących osób w Polsce - w środkach masowego przekazu - w tym np. przedstawiciele Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka jednocześnie zaznaczając, że w takich sytuacjach "celowo poszkodowanym mieszkańcom należy dokładnie zrekompensować wszystkie poniesione straty" - gdyż ci poszkodowani ponieśli ogromne ofiary dla ratowania innych terenów oraz innych mieszkańców.

Panie Premierze, my nie oczekujemy pełnej ochrony przed powodzią, my oczekujemy od lokalnych służb kryzysowych stworzenia procedur, które spowodują zminimalizowanie skutków powodzi, abyśmy byli świadomi tego co nas może spotkać w sytuacji zagrożenia.

Przerażającym i oburzającym jest dla nas, że stosowne władze po prostu nas lekceważą, a ową pomoc i rekompensaty za poniesione przez nas szkody sprowadziły do wyjątkowo symbolicznych i żenujących rozmiarów, co okazało się być de facto pokazaniem nam tzw. gestu Kozakiewicza - na co my się nigdy nie zgodzimy - nawet jeżeli sprawiedliwości będziemy szukać poza granicami Polski. I stąd nasz pozew zbiorowy oraz zgłoszenie przestępstwa do prokuratury oraz pisma interwencyjne do stosownych władz oraz niniejszy list otwarty do Pana Premiera.

Można jakoś pogodzić się z faktem, gdy kataklizm spowoduje sama natura. Jednak czym innym jest, gdy tenże kataklizm jest następstwem nieporadnych działań i decyzji urzędników, którzy swym postępowaniem nie tylko sprowadzili ogrom nieszczęść na mieszkańców, ale jeszcze są na tyle z siebie zadowoleni, że z tego tytułu obdzielają się nagrodami - co właśnie miało miejsce na naszym terenie.

Dla dokładniejszego przedstawienia opisanej sprawy jesteśmy gotowi przesłać na ręce Pana Premiera opracowanie, które w szczegółach opisuje i przedstawia sytuację jaka miała miejsce w maju 2010 w okolicach Kędzierzyna-Koźla.

Z poważaniem
Kazimierz Krzynówek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska