Pożar przed remizą

Michał Lewandowski
Wczoraj rano naprzeciwko remizy OSP w Pakosławicach koło Nysy spalił się, najprawdopodobniej we śnie, 46-letni mężczyzna.

Franciszek F. mieszkał na piętrze niewielkiego jednorodzinnego budynku w centrum Pakosławic, nad sklepem i tuż obok remizy strażaków. Jego najbliższym sąsiadem był Henryk Kruk, prezes OSP. W środę około 6 rano poszedłem robić obrządki w gospodarstwie i zobaczyłem, że z komina domu Franka bucha dym - opowiada. Zdziwiłem się nawet, że tak wcześnie rozpalił w piecu. Później, przed ósmą, kiedy wychodziłem do kościoła, dym wydobywał się spod dachówek. Natychmiast pobiegłem do remizy i wcisnąłem alarm.

Strażacy zbiegli się natychmiast. Wyprowadzili wóz bojowy i Piotr Kruk (syn Henryka) w aparacie tlenowym oraz naczelnik OSP Mirosław Abram weszli z sikawką po drabinie do mieszkania Franciszka F., wybijając okno. Niewiele widzieli, bo w pomieszczeniach unosił się czarny, gryzący dym. Otworzyli pozostałe okna i zlali wodą tlącą się wersalkę i podłogę. Kiedy dym opadł, zobaczyli straszny widok. Na wersalce leżało nadpalone ciało Franciszka T.
- Obok stała elektryczna maszynka do gotowania, którą się chyba dogrzewał, i to najpewniej ona spowodowała pożar, bo przepaliła w podłodze dziurę aż do sklepu - przypuszcza Henryk Kruk. - W mieszkaniu grał jeszcze telewizor, więc chyba do tego nieszczęścia doszło we wtorek wieczorem.

Mężczyzna najprawdopodobniej zaczadził się dymem i kiedy jego ciało ogarnęły płomienie, już nie żył. Mieszkańcy Pakosławic mówią, że być może przyczyną był alkohol, bo Franciszek F. nie stronił od kieliszka.
- To jakieś fatum - kiwa głową Henryk Kruk. - Przed rokiem przy tym sklepie, nad którym mieszkał, zmarł jego ojciec.
Do Pakosławic przyjechali też zawodowi strażacy z jednostki w Nysie, jednak niewiele już mieli do roboty. Ciało pogorzelca zabrała ekipa zakładu pogrzebowego.
- Sprawą zajęła się nyska prokuratura - poinformował nas wczoraj dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Nysie. - My prowadzimy czynności wyjaśniające, które mają dokładnie określić przyczyny zdarzenia. Na razie jednak wszystko wskazuje na to, że był to po prostu nieszczęśliwy wypadek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska