Pozbądź się z domu kopciucha. Masz na to czas tylko do 2030 r. Zdążysz?

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Do stycznia 2021 roku uchwały antysmogowe uchwaliło 14 województw, ale Opolszczyzna była jedynym regionem, który nie określił sztywnych terminów odejścia od nieekologicznych źródeł ciepła. W praktyce oznaczało to brak presji na mieszkańcach, którzy nie musieli śpieszyć się z wymianą kopciuchów.
Do stycznia 2021 roku uchwały antysmogowe uchwaliło 14 województw, ale Opolszczyzna była jedynym regionem, który nie określił sztywnych terminów odejścia od nieekologicznych źródeł ciepła. W praktyce oznaczało to brak presji na mieszkańcach, którzy nie musieli śpieszyć się z wymianą kopciuchów. Paweł Dubiel
Radni sejmiku województwa opolskiego zgodzili się na wprowadzenie zmian do uchwały antysmogowej. Do 2030 roku mają zostać zlikwidowane wszystkie kopciuchy na Opolszczyźnie, a od 2023 roku nie będzie można stosować pieców 3. i 4. generacji.

Choć powoli kończą się mroźne dni, Opolanie nadal palą w swoich piecach węglowych. Samochody stojące na zakorkowanych ulicach miast również dokładają się do zanieczyszczenia powietrza. Smogowa mapa regionu świeci się na żółto i zielono. To oznacza na razie niewielkie przekroczenia dozwolonych norm zanieczyszczenia powietrza, przede wszystkim dzięki obecnym warunkom atmosferycznym. Opolanie na razie oddychają poprawnym powietrzem. Gdy jednak smog ponownie zawiśnie nad miastami, będziemy mieli problem.

Zanieczyszczenia pyłowe są niebezpieczne dla zdrowia z powodu wnikania ich do organizmu człowieka. Szczególnie niebezpieczne są najdrobniejsze pyły, oznaczane jako PM 2,5, które osiadają na ściankach pęcherzyków płucnych, utrudniając wymianę gazową.

W przypadku osób z chorobami układu krążenia pyły są dodatkowym czynnikiem zaostrzającym ich przebieg – na przykład przyśpieszają procesy miażdżycowe, wpływają na zaburzenia rytmu serca, zwiększają ryzyko zawałów.

- Choroby te są główną przyczyną zgonów w Polsce. Z tego powodu tak ważne jest, aby jak najszybciej całkowicie odejść od spalania węgla i zastąpić je ekologicznymi i odnawialnymi źródłami ciepła – podkreśla Grzegorz Ostromecki z Opolskiego Alarmu Smogowego.

Czarny dym z komina to wciąż niestety norma

Ze smogiem Opolszczyzna walczy od kilku lat. Pomóc ma w tym duży program wymiany pieców – zarząd województwa w połowie roku rozstrzygnął trzeci już konkurs, na który przeznaczył 34 mln zł.

Z kolei Opole opracowało swój własny program udzielania mieszkańcom dofinansowania do zmiany sposobu ogrzewania. W latach 2017 – 2023 łączne nakłady mają wynieść ponad 13 mln zł.

- Dzięki tym pieniądzom każdego roku wymieniamy ok. 300 pieców na terenie naszego miasta - wyjaśnia Adam Leszczyński, rzecznik opolskiego ratusza.

To jednak tylko kropla w morzu potrzeb, ponieważ w małych miejscowościach wciąż wiele osób pali opałem niskiej jakości, albo nawet śmieciami, a program wymiany pieców w praktyce nie istnieje.

Skąd wziąć na to pieniądze?

Jak podkreślają ekolodzy, tylko całkowita rezygnacja z nieekologicznych źródeł ciepła w całym województwie może przynieść poprawę jakości powietrza, którym wszyscy oddychamy.

- Mieszkańcy regionu niechętnie podchodzą do konieczności wymiany starych kopciuchów, przede wszystkim dlatego, że nie jest to obowiązkowe – przyznaje Manfred Grabelus, dyrektor departamentu środowiska z urzędu marszałkowskiego w Opolu.

W trakcie trwających do zeszłego roku konsultacji społecznych przedstawiciele gmin próbowali opóźnić ostateczny termin odejścia od kopciuchów.

- Wszyscy doskonale rozumieją konieczność poprawy jakości powietrza. Trzeba jednak na ten problem spojrzeć realistycznie. W naszej gminie wielu mieszkańców to emeryci, których zwyczajnie nie stać na zakup nowego pieca, nawet jeśli otrzymaliby dofinansowanie. Dostępność do gazu jest u nas bardzo słaba, a pompy ciepła drogie – wskazuje burmistrz Głubczyc Adam Krupa.

Jego zdaniem, wprowadzenie sztywnych terminów odejścia od kopciuchów będzie nierealne, ponieważ nawet jeśli taka uchwała będzie obowiązywała, ludzie pieców zwyczajnie nie wymienią.

- Możemy wtedy karać takie osoby, ale to nie wpłynie na ekologię, bo jeśli ktoś na wymianę nie ma pieniędzy, to tego po prostu nie zrobi – dodaje.

Sejmik chce walczyć ze zmianami klimatu

Do stycznia 2021 roku uchwały antysmogowe uchwaliło 14 województw, ale Opolszczyzna była jedynym regionem, który nie określił sztywnych terminów odejścia od nieekologicznych źródeł ciepła. W praktyce oznaczało to brak presji na mieszkańcach, którzy nie musieli śpieszyć się z wymianą kopciuchów.

Z tego powodu samorząd województwa zdecydował wprowadzić do uchwały antysmogowej zapis, który od 1 stycznia 2030 roku na terenie całej Opolszczyzny całkowicie zakaże używania najgorszych pieców w tym kóz, kopciuchów i starych pieców bezklasowych. Później za ich rozpalanie będzie groził mandat.

Propozycje zmian wywołały duże zaniepokojenie w opolskim gminach, które obawiały się, że wprowadzenie sztywnych terminów odejścia od kopciuchów będzie nierealne, ponieważ nawet jeśli taka uchwała będzie obowiązywała, ludzie pieców zwyczajnie nie wymienią, bo nie będzie ich na to stać.

– Podczas konsultacji zmian, jakie zamierzaliśmy wprowadzić, wpłynęło około 150 uwag, które niejednokrotnie wzajemnie się wykluczały. Samorządy lokalne często optowały za wydłużeniem terminu wymiany źródeł ciepła, zaś organizacje społeczne chciały jego skrócenia - tłumaczy wicemarszałek Antoni Konopka.

Radni sejmiku uchwalili, że od 2030 roku będzie można stosować wyłącznie kotły klasy 3 i wyższej, zaś od 2032 roku wyłącznie kotły klasy 5. Jak podkreślają jednak ekolodzy, tylko całkowita rezygnacja z nieekologicznych źródeł ciepła w całym województwie może przynieść poprawę jakości powietrza, którym wszyscy oddychamy.

Mamy czas do 2030 roku. Licznik zaczął już bić

- Niektóre województwa od przyszłego roku będą miały problem, ponieważ wejdą w życie przepisy całkowicie zakazujące używanie na ich terenie kopciuchów, gdy w rzeczywistości jeszcze sporo jest ich do wymiany. My chcemy uniknąć takiej sytuacji, gdy prawo jest martwe i nieskuteczne. Z tego powodu w całym województwie powinna zacząć się szeroka dyskusja dotycząca wymiany pieców na ekologiczne, ponieważ licznik zacząć już bić - wyjaśnia Manfred Grabelus, dyrektor departamentu środowiska z urzędu marszałkowskiego w Opolu.

Zdaniem dyrektora Grabelusa, osiem lat, które pozostało na wymianę pieców, jest wystarczające.

- Trzeba mieć na uwadze także fakt, że obecnie w sklepach dostępne są tylko kotły spełniające wyśrubowane unijne normy środowiskowe. A za sprzedaż pozaklasowych kotłów albo ich import do Polski grożą kary. Oznacza to, że jeśli komuś zepsuje się taki piec, to będzie zmuszony zakupić już ekologiczny - tłumaczy.

Na koniec podkreśla, że największym wyzwaniem będzie teraz gazyfikacja województwa opolskiego, ze szczególnym uwzględnieniem małych i średnich miejscowości.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska