Pozwem mieszkańców Kędzierzyna-Koźla zajmie się sąd apelacyjny

archiwum
archiwum
Powodzianie z Kędzierzyna-Koźla i okolic nie dają za wygraną.

- Nie może być tak, że woda zalewa nasze domy, zabiera dorobek życia, a winnych nie ma - mówi Kazimierz Krzynówek, reprezentujący 132 mieszkańców Kędzierzyna-Koźla oraz gminy Cisek, którzy pozwali do sądu władze miasta oraz powiatu.

Poszkodowani w powodzi z maja ubiegłego roku są przekonani, że urzędnicy podejmowali podczas walki z żywiołem złe decyzje. Chodzi im o to, że gdy woda zagrażała Koźlu, na wałach przy ul. Raciborskiej ustawiono szandory, czyli metalowe zapory.

Dzięki temu woda nie wdarła się do centrum Koźla oszczędzając m.in. szpital, ale spiętrzyła się i zatopiła znajdujące się po drugiej stronie wału osiedle domków przy ul. Raciborskiej oraz wsie gminy Cisek: Kobylice i Landzmierz.
- Przez urzędników przyszła do nas fala o przynajmniej metr wyższa, niż gdyby zapór nie postawiono - podkreśla Grzegorz Fuławka, inny mieszkaniec ul. Raciborskiej.

To pierwszy pozew zbiorowy na Opolszczyźnie. W styczniu Sąd Okręgowy w Opolu odrzucił go, argumentując, że mieszkańcy najpierw powinni roszczenia kierować do urzędu marszałkowskiego. Mieszkańcy odwołali się jednak do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

- Sędzia, który otrzymał sprawę, jest na urlopie - mówi sędzia Małgorzata Lamparska z sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. - Ale myślę, że decyzja w sprawie pozwu będzie podjęta jeszcze w lipcu, bądź na początku sierpnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska