Praca od zaraz

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Dyrektor gimnazjum w Izbicku w połowie roku szkolnego poszukuje nauczyciela języka angielskiego, biologa i geografa.

Pierwszemu oferuje 22 godziny lekcyjne, nauczycielowi od przedmiotów przyrodniczych w sumie 25 godzin. - Wynikła taka sytuacja, że anglista, po sześciu miesiącach pracy w mojej szkole, odchodzi na urlop dla poratowania zdrowia, a druga nauczycielka będzie wkrótce mamą - wyjaśnia Dieter Kalla, dyrektor PG.

Poszukuje nauczycieli na różne sposoby: ogłoszenia w prasie, informacje rozsyłane do szkół wyższych, znajomych dyrektorów, kuratorium i urzędzie pracy. Po tych staraniach na jego biurku leży już kilka podań. Dieter Kalla daje sobie tydzień na podjęcie decyzji. - Nie podpisuję umów przez telefon - komentuje.
Anglistę musi zatrudnić natychmiast, biologa i geografa (najlepiej w jednej osobie) od marca do października. Przez ten czas będzie musiał płacić podwójnie za etaty. Za pełny wymiar godzin nauczyciel mianowany w tej szkole otrzymuje 1450 złotych brutto. Dieter Kalla przyznaje, że najtrudniejszym zadaniem będzie pozyskanie nauczyciela języka.

- Staram się zatrudnić najlepszych fachowców. Jednak konkurencja kusi lingwistów znacznie korzystniejszymi warunkami płacowymi i bezstresową pracą. Dobrze zapowiadający się młodzi nauczyciele odchodzą z zawodu. Tego stanu rzeczy nie jestem w stanie powstrzymać ani marną pensją (1046 złotych) brutto, ani trzyprocentowym dodatkiem motywacyjnym - wyjaśnia.
Problemy ze znalezieniem nauczyciela języka angielskiego miała również dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 2 w Strzelcach Opolskich. W grudniu ubiegłego roku, po przeprowadzeniu wszystkich koniecznych formalności (m.in. zezwolenie z urzędu pracy), stanowisko to objęła anglistka z Ukrainy.

- Trudno o specjalistów od języków obcych, bo w firmach otrzymują trzy razy większe zarobki. Dzięki zagranicznym kontaktom gminy zatrudniliśmy nauczyciela z Tysmienicy - komentuje Krystyna Madej, dyrektor PG nr 2.
Bogusława Lubieniecka, dyrektor wydziału organizacyjno-administracyjnego Kuratorium Oświaty w Opolu, twierdzi, że sytuacje, w których dyrektor szkoły ma trudności ze znalezieniem nauczyciela, zdarzają się rzadko.
- Prowadzimy rejestr placówek, gdzie są wolne etaty. Kojarzymy z nimi zgłaszających się do nas nauczycieli. Największy ruch mamy w maju i czerwcu: po zakończeniu roku akademickiego i w czasie, gdy dyrektorzy planują rozkład zajęć na nowy rok szkolny - mówi Bogusława Lubieniecka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska