Pracownice Coroplastu: - To już jest koniec. Zwolnili nas wszystkie!

fot. Tomasz Dragan
Wiele wychodzących z fabryki kobiet miało wczoraj łzy w oczach. Ponad połowa załogi nie ma nawet prawa do zasiłku.
Wiele wychodzących z fabryki kobiet miało wczoraj łzy w oczach. Ponad połowa załogi nie ma nawet prawa do zasiłku. fot. Tomasz Dragan
Zamknięto zakład Coroplast w Namysłowie, a 180 zwolnionym kobietom wręczono świadectwa pracy.

O problemach namysłowskiego Coroplastu (oddział fabryki z Dylak) jest już głośno od kilku dni. Jednak jeszcze do wczoraj część kobiet zatrudnionych przy produkcji kabli elektrycznych miała nadzieję na utrzymanie pracy. W firmie do końca zapewniano je, że jeśli będą zwolnienia, to tylko części załogi.

- Niestety, to już jest koniec. Powiedzieli, że zwalniają wszystkich do końca. Dali nam tylko świadectwa pracy i nawet dobrego słowa na drogę. Od marca, kiedy uruchomiono zakład, pracowało nas tu 180 kobiet - ocierała łzy przed bramą Katarzyna Łukasiewicz.

W jej przypadku strata pracy to dramat dla całej rodziny. Ma troje dzieci i bezrobotnego męża.

- Zarabiałyśmy blisko 1000 zł na rękę, ale przynajmniej była praca - dodają Jolanta Iżykowska i Stanisława Latosij. - Miałyśmy umowy na 5 lat, dlatego pobrałyśmy kredyty, sprzęt na raty. Nie wiem, z czego uregulujemy długi, nie wspominając o codziennym życiu.

Ponad połowa z zatrudnionych w fabryce kobiet nie ma prawa do zasiłków. Pracowały bowiem 11 miesięcy, a do tego, by dostać "kuroniówkę", trzeba mieć za sobą minimum 12-miesięczne zatrudnienie.
- Dostałyśmy tylko miesięczne odprawy po 1000 zł. A dalej czeka nas nędza - lamentowały kobiety.

Wczoraj nikt z zakładu w Namysłowie ani z zarządu Coroplastu z Dylak nie chciał się wypowiadać w sprawie zwolnień.

- Proszę pytać w poniedziałek - usłyszeliśmy.
W niewielkim Namysłowie Coroplast był jednym z pięciu dużych prywatnych pracodawców. Pozostali nie przyjmują nowych ludzi. Bezrobocie w powiecie namysłowskim skoczyło w ciągu ostatniego kwartału z 1570 (październik 2008) do 2200 osób.

- Obecnie mam tylko cztery oferty dla bezrobotnych kobiet - mówi Zbigniew Juzak, dyrektor powiatowego urzędu pracy.

- Mamy nadzieję, że wystarczy nam pieniędzy na zasiłki. Pewnie w ciągu kilku dni trafią do nas wnioski o pomoc od zwolnionych pracownic - dodaje Krystyna Lewandowska, wicekierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Namysłowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska