Pracownice: Kierownik radził, żebyśmy się myły w kanale

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Pracownice fabryki w Osowcu mogą korzystać tylko z jednej obskurnej umywalki i to z zimną wodą.
Pracownice fabryki w Osowcu mogą korzystać tylko z jednej obskurnej umywalki i to z zimną wodą. Archiwum prywatne
Prysznice w damskiej części fabryki w Osowcu zniknęły kilka miesięcy temu. - Mężczyźni mają łaźnię, a my musimy wracać do domu brudne - skarżą się kobiety.

- Pracę mamy ciężką, a przez upały ona jeszcze bardziej dawała nam się we znaki. Łazienka dla kobiet kilka miesięcy temu została rozebrana, dlatego po całym dniu musimy wracać do domu śmierdzące, bo nawet nie ma się gdzie wykąpać - opowiada jedna z osób zatrudnionych w firmie MOJ, oddział Kuźnia Osowiec, czyli wcześniejszej Fabryce Wyrobów Metalowych. W obawia przed konsekwencjami prosi, aby nie podawać jej nazwiska. - Organizm kobiety rządzi się swoimi prawami. Są takie dni, kiedy szczególnie potrzebowałybyśmy się odświeżyć, ale nie ma takiej możliwości. To uwłacza naszej godności.

Takiego problemu nie mają mężczyźni zatrudnieni w fabryce, ponieważ oni mają do dyspozycji wyremontowane niedawno łazienki z prysznicami i ciepłą wodą.

- Męska część jest zrobiona na poziomie, nawet klimatyzację nam ostatnio zamontowali - przyznaje jeden z zatrudnionych w fabryce mężczyzn. - Kobiety faktycznie mają tylko jedną umywalkę i to z zimną wodą.

Pracownice, na dowód tego, w jakich warunkach muszą pracować pokazują zdjęcia. - Pisałyśmy w tej sprawie do dyrekcji, ostatnio poskarżyłyśmy się BHP-owcowi, ale bez efektu. Gdy prosiłyśmy o pomoc kierownika produkcji, to stwierdził, że jeśli chcemy to możemy się wykąpać się w kanale wodnym, który przepływa przez fabrykę. Nie oczekujemy luksusów, ale tego żebyśmy mogły godnie wrócić do domu - żalą się pracownice.

O sprawę zapytaliśmy Mariana Bąka, prezesa firmy MOJ S.A. z siedzibą w Katowicach. - Rzecz dotyczy naszego oddziału, dlatego nie odpowiem na te zarzuty z marszu. Ale za moment skontaktuję się z jego dyrektorem, aby ustalić co się tam dzieje - zapewnił prezes.

Zagadkę zniknięcia prysznica udało się rozwikłać w kilkadziesiąt minut. Pojawiła się też nadzieja na to, że pracownice nie będą musiały wracać do domu brudne.

- W obiekcie trwał remont, ale firma, która go wykonywała zbankrutowała, dlatego sprawa się przeciągnęła - relacjonuje swoje ustalenia prezes Bąk. - Piętro niżej jest jeszcze jedna łaźnia, ale nie wiem dlaczego panie z niej nie skorzystały. Dostałem zapewnienie, że do poniedziałku remont zostanie zakończony. We wtorek osobiście wybiorę się do oddziału w Osowcu, aby sprawdzić czy rzeczywiście tak się stało - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska