Pracownicy Elektrowni Blachownia boją się zwolnień

Radosław Dimitrow
Pracownicy Elektrowni Blachownia boją się zwolnieńGaz koksowniczy powstaje podczas obróbki węgla w Zdzieszowicach. Stąd przesyłany jest rurociągiem do Elektrowni Blachownia, która wykorzystuje surowiec do produkcji prądu i pary technologicznej.
Pracownicy Elektrowni Blachownia boją się zwolnieńGaz koksowniczy powstaje podczas obróbki węgla w Zdzieszowicach. Stąd przesyłany jest rurociągiem do Elektrowni Blachownia, która wykorzystuje surowiec do produkcji prądu i pary technologicznej. Błażej Duk
Pracownicy Elektrowni Blachownia w Kędzierzynie-Koźlu obawiają się, że zostaną odcięci od gazu, który dziś dostarcza im koksownia w Zdzieszowicach. To jedyne paliwo, jakiego używa zakład.

Obawy dotyczą gazu koksowniczego powstającego w zakładzie w Zdzieszowicach podczas termicznej obróbki węgla. Gaz nie jest w całości potrzebny koksowni, więc ta nadwyżki sprzedaje. Dziś głównym odbiorcą tego gazu jest Elektrownia Blachownia, należąca do spółki Tameh, która wykorzystuje go do opalania kotłów, żeby produkować prąd i parę technologiczną. Do elektrowni trafia obecnie około 50 tys. metrów sześciennych gazu na godzinę i jest on w całości wykorzystywany. Co ważne, jest to jedyne paliwo, jakie może być spalane w tym zakładzie.

Kilka tygodni temu pracownicy elektrowni dowiedzieli się, że ArcelorMittal (właściciel koksowni w Zdzieszowicach i udziałowiec w spółce Tameh, która jest właścicielem elektrowni) prowadzi negocjacje w sprawie sprzedaży dużych ilości gazu Zakładom Azotowym Kędzierzyn. Jeśli obie firmy podpiszą umowę w tej sprawie, to może to oznaczać poważne problemy dla Elektrowni Blachownia, która zostanie bez paliwa. Choć żadne oficjalne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły, to pracownicy elektrowni boją się o przyszłość swojego zakładu.

- Jak zostaniemy bez gazu, to będzie koniec elektrowni - mówi nam jeden z pracowników, który prosi o anonimowość. - Najbardziej o pracę boją się ludzie, którzy mają już pięćdziesiątkę na karku. Im będzie bardzo trudno znaleźć zatrudnienie gdzie indziej.

Związki zawodowe wysłały do zarządu oficjalne pismo w tej sprawie: "Pytamy, jak można będąc współwłaścicielem zakładu, który jest przystosowany tylko i wyłącznie do spalania surowca ze Zdzieszowic, proponować go obcej firmie (...), pozbawiając własny zakład jedynego źródła paliwa? Czy takie działania pomagają utrzymać zatrudnienie? Czy są rozwojowe dla naszego regionu, czy też wręcz destrukcyjne?” - czytamy w piśmie

- Wysłaliśmy nasze zapytanie do zarządu 2 czerwca br., ale wciąż nie otrzymaliśmy odpowiedzi - mówi Piotr Nowak, przewodniczący NSZZ Pracowników Ruchu Ciągłego PKE SA oddz. Elektrownia Blachownia.
 
ArcelorMittal Poland poinformował w lakonicznym komunikacie, że "kwestia wykorzystania gazu koksowniczego z zakładu w Zdzieszowicach jest przedmiotem analiz”.

- Na obecnym etapie nie wykluczamy żadnej opcji jego zagospodarowania - informuje Sylwia Winiarek, rzecznik ArcelorMittal Poland. - Ostateczne rozwiązania dotyczące przyszłości Elektrowni Blachownia zostaną wypracowane przed końcem bieżącego roku.

Koncern poinformował ponadto, że kwestie pracownicze będą istotnym aspektem w trakcie podejmowania decyzji.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska