Pracownik dziekanatu to też człowiek

fot. Paweł Stauffer
Wizyty w dziekanacie do przyjemnych nie należą - twierdzą studenci.
Wizyty w dziekanacie do przyjemnych nie należą - twierdzą studenci. fot. Paweł Stauffer
Przykre jest, że studenci są coraz mniej samodzielni i przejawiają coraz częściej postawę roszczeniową - piszą pracownicy dziekanatów.

Czyżby studenci Politechniki Opolskiej znaleźli nowy sposób na wyrażanie swych frustracji za pomocą "Nowej Trybuny Opolskiej"? Czyżby personel tejże uczelni był aż tak niekompetentny i arogancki? A może to "wyładowanie się" po nieudanej sesji egzaminacyjnej, za co pewnie winny jest dziekanat?

Z obiektywnego punktu widzenia sprawa wygląda następująco:
Niezadowolenie studentów wzrasta z nadejściem rozliczenia sesji, kiedy to przed dziekanatami tworzą się gigantyczne kolejki. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest bardzo prosta.

Większość czeka do ostatniej chwili z oddaniem indeksu, każdy stoi w kolejce ze swoim indeksem. A przecież na każdym roku jest starosta i wystarczy, by grupa oddała indeksy właśnie jemu. W ciągu tygodnia, po zakończeniu sesji, kiedy to studenci mają obowiązek oddać indeks, dziekanaty na większych wydziałach muszą przyjąć ponad tysiąc osób!

Problemy z oddaniem indeksów? Ależ oczywiście… Indeksy oddawane są bez wpisanej na kartach zaliczeniowych (a wymaganej) średniej, bez pieczątki biblioteki, z datami wykraczającymi poza granice sesji, z datami i ocenami różniącymi się na kartach i w indeksach… To też wina pań z dziekanatów? Czy studentowi tak ciężko sprawdzić przed oddaniem indeksu, czy wszystko się zgadza? W ten sposób 15% studentów z przykładowego tysiąca wraca do kolejki… Kiedy dochodzi do tego podstawowy brak umiejętności pisania podań (za niektórych z was robią to rodzice!), zawierających zdania, z których czasami nic nie wynika - kolejne kilka procent wraca, aby złożyć poprawnie napisane podanie. Pani z dziekanatu ma być miła i uprzejma…

Oczywiście, ale skoro 99% studentów nie zna Regulaminu i pyta o rzeczy podstawowe, nic dziwnego, że panie są poirytowane. Z wymienionego wyżej tysiąca osób w kolejce znajdzie się kolejne 10-15% studentów, którzy stoją tylko po to, aby zapytać się o rzeczy oczywiste, które znajdują się choćby w Regulaminie studiów albo w informacjach umieszczonych w gablotach przed dziekanatem. Pamiętajcie, studenci, że ślubowaliście przestrzegać zasad Regulaminu, którego nawet nie przeczytaliście…
Niestety, zmiany planów są tak samo zależne od obsługi dziekanatów jak pogoda. Często zdarza się, że plany są zmieniane w trakcie trwania semestru, ale pamiętać należy, że to nie dziekanat układa Wam plany i nie dziekanat jest za nie odpowiedzialny.

Przykre jest, że z roku na rok studenci są coraz mniej samodzielni i przejawiają coraz częściej postawę roszczeniową. Do tego dochodzi całkowity brak organizacji i umiejętności ułatwiania sobie życia. Niestety, wszystkiego pod nos na tacy dostać nie można…

Nie bez znaczenia jest też fakt, że pracownicy dziekanatów to też ludzie, którzy mają tak jak Wy lepszy lub gorszy dzień. Niemniej jednak swoich osobistych niepowodzeń nie przenoszą na relacje z Wami. Przy głodowych wręcz pensjach panie z dziekanatów nie mają żadnej motywacji, aby wykraczać poza zakres swoich obowiązków i nie silą się na uśmiech. Bardzo ważny jest też fakt, że w niektórych dziekanatach liczba studentów przypadająca na jednego pracownika przekracza dopuszczalną liczbę wyznaczaną odgórnie przez MNiSW. Władze uczelni doskonale zdają sobie z tego sprawę i niestety nie robią nic w tej kwestii.

Aby zakończyć polemikę na łamach gazety, proponuję studentom zwrócić się w tej sprawie w pierwszej kolejności do władz uczelni lub Samorządu Studenckiego, który jest wybierany właśnie przez Was i ma reprezentować całą brać studencką, a także bronić jej praw i interesów, a niestety nie robi nic, co ułatwiłoby Wam życie na uczelni.
Pracownicy dziekanatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska