Profesor Nicieja promował VI tom "Kresowej Atlantydy"

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
W kolejce po autografy i dedykacje ustawili się głównie kresowianie i ich potomkowie. Czytają "Kresową Atlantydę”, dzielą się rodzinnymi pamiątkami i wspomnieniami - do kolejnych tomów.
W kolejce po autografy i dedykacje ustawili się głównie kresowianie i ich potomkowie. Czytają "Kresową Atlantydę”, dzielą się rodzinnymi pamiątkami i wspomnieniami - do kolejnych tomów. Sławomir Mielnik
Salę Studenckiego Centrum Kultury CK w Opolu tłumnie wypełniła dziś publiczność, przede wszystkim kresowianie i ich potomkowie.

Spotkanie prowadził prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski, a laudację wygłosił prof. Tomasz Szarota, historyk z Polskiej Akademii Nauk.

- Nicieja przywraca do życia mieszkańców kresów. Jak różdżką czarodziejską dobywa ich z grobu. Zmartwychwstają, bo widzimy ich nie tylko na zdjęciach. Także w działaniu - mówił prof. Szarota. - A zdjęcia pokazują, jaki był poziom cywilizacyjny życia na kresach. Sam się dziwię, że to wyglądało aż tak pięknie.

Profesor Szarota podkreślił, że książki rektora Uniwersytetu Opolskiego poświęcone kresom przyczyniają się do polsko-ukraińskiego, ale i do polsko-niemieckiego pojednania.

- Pomagają zrozumieć - mówił profesor Szarota - że Niemcy, którzy mieszkali w Szczecinie i we Wrocławiu chcą, byśmy ich wkład w rozwój tej ziemi docenili, skoro słusznie doceniamy nasz wkład w kulturę Ukrainy czy Litwy.

W trakcie wystąpienia profesora do sali wchodzi Eugeniusz Marciniak z Ozimka. - Jak to dlaczego tu jestem? - mówi reporterowi nto. - Z miłości kresów. Miałem siedem lat, jak musieliśmy wyjechać z naszych Boruszowic, 5 kilometrów od Lwowa. Bez dobytku, jeśli nie liczyć jednej krowy i jednego konia. Jechaliśmy jak Kargul i Pawlak. I krowa się nam ocieliła po drodze. Pamiętam jak dziś.

Bogusław Szybkowski, wydawca niezwykle efektownej, także wizualnie, serii kresowej, przypomniał, że 6 tomów "Kresowej Atlantydy" to 1736 stron tekstu, który czyta się jednym tchem. Ponad tysiąc zdjęć. Także takich, co były w więzieniach i kazamatach Syberii. A co najważniejsze - 7 tysięcy nazwisk uczonych i bohaterów, ale też piekarzy i masarzy. Wszyscy oni tworzyli historię.

- Jestem w transie - zapewniał czytelników profesor Stanisław Nicieja. - Dotrzymuję słowa. Co pół roku wychodzi nowy tom "Kresowej Atlantydy". W szóstym piszę o Łupaszce, żołnierzu wyklętym i o Julii Brystygierowej - "krwawej Lunie z UB", która go przesłuchiwała. Pokazuję wybitnego matematyka, prof. Bartla, który został premierem na prośbę Piłsudskiego i profesora Messnera, wybitnego ekonomistę, który stanął na czele rządu na prośbę Jaruzelskiego. Obaj źle na tym wyszli.

Profesor przypomniał, że w książce utrwalił też ponad 50 opolskich rodzin z korzeniami w Stryju.

- Coraz nas mniej, tych co pamiętają smak kresowego chleba - mówiła Irena Kalita z Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. - Niemal co dzień ktoś odchodzi i zabiera cząstkę wiedzy o kresach. Dzięki pióru profesora Niciei, zostaniemy w ludzkiej pamięci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska