Prószkowskie kaktusy czekają na pomoc

fot. Mariusz Jarzombek
fot. Mariusz Jarzombek
Niszczejące w kaktusiarni kilkumetrowe rośliny, bez ogrzewania nie przetrwają zimy. Zdewastowany obiekt przeznaczony jest do likwidacji. Są chętni do przejęcia okazów.

Kilkumetrowe agawy, kaktusy, fikusy i opuncje rosną w stojącej obok Pomologii szklarni. Budynek jest w opłakanym stanie: przez powybijane szyby wdziera się do środka zimno, obiekt nie ma ogrzewania.
- Kilka roślin już uschło, kiedy przyjdzie mróz wszystkie umrą - narzeka Andrzej Bezdziecki, miłośnik przyrody przyglądający się od dawna kaktusiarni.

Z powodu spadającej temperatury niektóre z nich już obumarły, inne zaczynają się łamać, schnąć i rozpadać.

- Takich okazów, jak tam nie ma chyba nigdzie indziej na Opolszczyźnie. Serce się kroi, kiedy patrzę na to roślinne cmentarzysko - mówi Bezdziecki pytając dlaczego nikt nie dba o szklarnię.
W zespole szkół im. Warszewicza, do którego należy szklarnia dowiedzieliśmy się, że obiekt przeznaczony został do likwidacji.

- W naszej szkole nie ma już kierunków ogrodniczych, nikt z uczniów nie ma ochoty zajmować się roślinami - mówi Danuta Sobera, dyrektor szkoły zwanej potocznie Pomologią, ze względu na działający tam od połowy XIX wieku Królewski Instytut Pomologiczny.

Przed czterema laty ze szkoły wyszedł ostatni rocznik uczniów technikum rolniczego, w ubiegłym "żywot" zakończył kierunek agrobiznes. W tym czasie roślinami opiekowali się nauczyciele.

- Szczepki większości roślin mamy w szkole. Przecież wielkich okazów nie wyciągniemy z ziemi - tłumaczy Danuta Sobera.

Mające kolce kaktusy i agawy nie nadają się do szkoły ze względów na bezpieczeństwo jej uczniów.
- Pytaliśmy o przyjęcie roślin ogrody zoologiczne. Niestety, żaden nie był w stanie ich od nas zabrać - dodaje dyrektorka.

Dlaczego szklarnia nie może dalej funkcjonować?

- Koszty ogrzewania były zbyt duże, stara kotłownia nie nadaje się już do użytku - wyjaśnia Marek Zgoda, kierownik gospodarczy zespołu szkół, w którym dziś uczą się sportowcy i działa liceum policyjne.
- Co roku próbujemy otworzyć kierunki związane z agrobiznesem, ale nie ma chętnych - mówi dyrekcja tłumacząc tym brak opieki nad roślinami.

Andrzej Bezdziecki jest zdeterminowany, do tego aby za wszelką cenę uratować rośliny.
- Mógłbym zająć się nimi w weekendy ze znajomymi, część wziąłbym do domu - proponuje.
Dyrektor Sobera bardzo się cieszy z takiej propozycji.

- Czekamy na wszystkich, którzy chcieliby zabrać od nas rośliny, my nie mamy z nimi co zrobić - wyjaśnia.

Kaktusiarnia nie jest jedynym problemem związanym z Pomologią. Założony przed ponad stu lat ogród botaniczny od kilkunastu lat czeka na odnowienie i przywrócenie świetności. Należący do starostwa powiatowego teren miał być przekazany gminie, ale nie wyraziła na to zgody, obawiając się zbyt wielkich kosztów.

- Prowadzenie takiego ogrodu nie jest obowiązkiem gminy - wyjaśniała wówczas Róża Malik, burmistrz Prószkowa.
Na niczym spełzł też rzucony pomysł, aby prowadzenie ogrodu przejął Uniwersytet Opolski.

Po kilku latach przepychanek teraz jest szansa na zmianę. Przed kilkoma dniami starosta opolski, burmistrz Prószkowa, przedstawiciele marszałka województwa oraz Uniwersytetu Opolskiego doszli do porozumienia w sprawie założenia stowarzyszenia na rzecz powołania ogrodu botanicznego. Organizacja ta miałaby zająć się rozbudową ogrodu, jego pielęgnacją oraz rozwojem.

- Tylko wspólnie damy radę podołać temu zadaniu - wyjaśnia Henryk Lakwa, starosta opolski, który chce przekazać na rzecz stowarzyszenia teren istniejącego arboretum oraz teren pod przyszłą rozbudowę ogrodu.

W przyszłym roku na funkcjonowanie stowarzyszenia, powiat ma zarezerwować 40 tys. zł. Gmina zobowiązała się do zmiany studium zagospodarowania przestrzennego terenu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska