Przed ASPR-em i Gwardią trudne wyjazdowe mecze w I lidze

fot. Mariusz Matkowski
Krzysztof Kubilas (z lewej), nowy kołowy Gwardii w poprzedniej kolejce trzy razy pokonał bramkarza AZS-u Biała Podlaska.
Krzysztof Kubilas (z lewej), nowy kołowy Gwardii w poprzedniej kolejce trzy razy pokonał bramkarza AZS-u Biała Podlaska. fot. Mariusz Matkowski
Ekipa z Opola, która tydzień temu pokonała AZS Biała Podlaska i wydostała się ze strefy spadkowej, zmierzy się w Legnicy z wiceliderem Miedzią. Zdecydowanym faworytem tego spotkania są gospodarze, którzy w pierwszej rundzie pokonali Gwardię 34-15, ale...

- My w Legnicy możemy sprawić niespodziankę i urwać rywalowi choćby punkt, a to Miedź jest pod presją i musi wygrać - zaznacza trener Marek Jagieslki. - Powinniśmy zagrać bez obciążeń i na luzie, starając się dotrzymać kroku Miedzi.

Opolanie niby mają powody do zadowolenia, gdyż wygrali dwa ostatnie mecz i awansowali na ósme miejsce, ale dobre nastroje burzą kontuzje. Na uraz pachwiny narzekają bowiem Marcin Śledź, Andrzej Matyszok, Krzysztof Bujak, Sławomir Donosewicz i Grzegorz Dziewic.

- To są długotrwałe urazy i tylko zupełny odpoczynek pozwoliłby je wyleczyć - mówi jagieslki. - Na to jednak nie ma czasu. Urazy te na szczęście nie eliminują zawodników z gry, ale sprawiają, że nie mogą grać na sto procent.

A tak trzeba walczyć, aby myśleć o dobrym wyniku w Legnicy.
- Przede wszystkim liczyło będzie się zaangażowanie i walka na całego - kończy Jagielski. - W Piekarach pokazaliśmy, że w ten sposób można ograć faworyta. Miedź ma dobrą drugą linię, więc postaramy się zagrać zmienną obroną i wysoko. Musimy tez uniknąć przestojów, bo legniczanie to bezlitośnie wykorzystują, odskakują na kilka bramek i w ten sposób odbierają rywalowi chęć do walki.
Drugi nasz I-ligowiec z Zawadzkiego wyjeżdża z kolei do Piekar Śląskich na pojedynek z Olimpią. Ta przegrała dwa razy z rzędu i zapewne będzie podwójnie zmobilizowana.

- A my po prostu nie możemy stracić choćby punktu, bo wciąż myślimy o wyprzedzeniu w tabeli Miedzi- przyznaje Giennadij Kamelin, trener ASPR-u. - Jeden kubeł zimnej wody, jaki został wylane na nasze głowy w Chrzanowie zupełnie wystarczy.

Szkoleniowiec z Zawadzkiego jest w komfortowej sytuacji, gdyż oprócz wyeliminowanego dość dawno Przemysława Zadury ma do dyspozycji wszystkich swoich szczypiornistów.
- Jest dobrze, mamy jeszcze dwa treningi. Będziemy też oglądać mecze Olimpii i je analizować - dodaje Kame-lin. - To zespół w naszym zasięgu, ale musimy być mocno skoncentrowani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska