Przed derbami. Michał Piech, piłkarz ręczny ASPR Zawadzkie

- Przed tobą pierwszy oficjalny mecz przeciwko klubowi, w którym się wychowałeś. Jakie odczucia?

Michał Piech: - Dwanaście lat grałem w Opolu i nigdy nie byłem po drugiej stronie, więc akurat dla mnie to będzie w jakiś sposób wyjątkowe spotkanie. Tyle, że emocje muszą zejść na drugi plan wraz z pierwszym gwizdkiem. Potem będzie tylko walka o jak najlepszy wynik dla ASPR. Życzę Gwardii jak najlepiej, awansu i 24 wygranych. Jedyne dwa zwycięstwa nad Gwardią rezerwuję dla Zawadzkiego.

- Derby przez lata były zacięte, ale już w poprzednim sezonie dość jednostronne i wygrane przez zespół z Opola. Jakie będą w sobotę?

Michał Piech: - W poprzednim sezonie Gwardia i ASPR miały diametralnie inne cele i to widać było po derbach. Tym razem wiele się zmieniło, bo Gwardia nadal walczy o najwyższe cele, ale my mamy ambitniejsze, niż tylko utrzymanie. Na papierze rywal jest silniejszy, ma bardziej wyrównany i szerszy skład. Nasza wygrana byłaby sporą sensacją, ale takie w sporcie się zdarzają. Mamy młody i ambitny zespół, w którym jest kilku zawodników mających aspiracje i chcących się pokazać. Solidnie trenujemy, aby osiągnąć jak najlepsze wyniki. Charakterem i determinacją powalczymy o punkty.

- Niedawny mecz kontrolny z Gwardią ułatwi wam zadanie?

Michał Piech: - To był tylko sparing, więc zapewne poziom motywacji z obu stron był niższy, ale przez większą cześć meczu prowadziliśmy i dotrzymywaliśmy kroku rywalowi - ocenia Michał Piech. - Dopiero w końcówce opadliśmy z sił i to rywale wykorzystali. Z każdego meczu można wyciągnąć wnioski, więc nieco o Gwardii wiemy i musimy wykorzystać tę wiedzę.

- A co będzie decydujące dla wyniku?
Michał Piech: - Rywal ma bardzo mocny zespół, ale nie możemy się go przestraszyć. Od pierwszej minuty musimy wkładać w grę całe serce i utrzymywać jak najlepszy wynik. Z czasem to gwardzistom będą drżały ręce, bo oni ten mecz powinni wygrać, a my tylko możemy.