Przedsiębiorca: Przez burmistrza Zdzieszowic straciłem 165 tys. zł

Radosław Dimitrow
W tym roku jezioro Srebrne w Januszkowicach nie znalazło się na liście wojewody.
W tym roku jezioro Srebrne w Januszkowicach nie znalazło się na liście wojewody. Radosław Dimitrow
Zdaniem Jana Płonki, właściciela terenu jezioro nie trafiło na listę oficjalnych kąpielisk, bo zabrakło dobrej woli ze strony gminy.

 

- Podobnie jak w poprzednim roku, złożyłem komplet dokumentów potrzebnych do wpisania akwenu na listę oficjalnych kąpielisk - mówi Jan Płonka, właściciel jeziora w Januszkowicach. - Ale tym razem burmistrz nie rozpatrzył pozytywnie mojego wniosku.

W ubiegłym sezonie akwen w Januszkowicach, był jednym z trzech tego typu w całym województwie. W tym roku będzie się można w nim kąpać, ale tylko na własną odpowiedzialność.

Sybila Zimerman, zastępca burmistrza Zdzieszowic twierdzi, że wśród dokumentów zabrakło pozwolenia wodno-prawnego.

Jan Płonka próbował zdobyć pozwolenie w krapkowickim starostwie. Ale dowiedział się, że o taki dokument może starać się w przypadku budowy nowego kąpieliska - dla akwenów, jak jezioro Srebrne, niepołączonych z innymi ciekami wodnymi lub rzekami, takiego pozwolenia się nie wydaje.

Innym problemem jest fakt, że gmina od trzech lat nie chce wydać Janowi Płonce pozwolenia na sprzedaż piwa w restauracji i barze letnim. Sybila Zimerman poinformowała, że nie zgodziła się na to współwłaścicielka obiektu.

Zobacz: Jezioro w Turawie do kupienia

- O koncesję wystąpiłem w ramach firmy, którą osobiście prowadzę - dodaje Płonka. - W tym przypadku nie ma przesłanek, żeby gmina nie wydała takiego pozwolenia, powołując się na współwłaściciela.

Płonka uważa, że burmistrz działa na jego niekorzyść, bo w 2006 roku wystartował w wyborach przeciwko Dieterowi Przewdzingowi, który starał się o reelekcję.

Wyliczył, że burmistrz wydał już ok. 20 decyzji lub postanowień niekorzystnych dla niego (część z nich podważyło Samorządowe Kolegium Odwoławcze). Dieter Przewdzing odpowiada, że to nie prawda, a winę za wszelkie nieporozumienia zrzuca na Jana Płonkę, twierdząc, że ma on konfliktowy charakter.

Zobacz: Jezioro w Kluczborku

- Robi wszystko, żeby podważyć mój autorytet, jako burmistrza - uważa Przewdzing. - Ja uciekam od tego człowieka, bo on robi tylko szum wokół siebie.

O tym, kto ma racje, zdecyduje ostatecznie sąd. Jan Płonka pozwał bowiem gminę na drodze cywilnej. Przed sądem w Opolu domaga się odszkodowania w kwocie ponad 165 tys. zł. Sprawa już ruszyła. Z kolei Dieter Przewdzing pozwał przedsiębiorcę z Januszkowic o zniesławienie. Tę sprawę ma z kolei rozstrzygnąć sąd w Kędzierzynie-Koźlu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska