Przedsiębiorcy chcą innego podziału kasy

Pod lupą

Pod lupą

Zarzuty przedsiębiorców wobec programu:

za dużo formalności, np. przy wypełnianiu formularzy
pieniądze rozdzielane w niejasny sposób i długie oczekiwanie na ich zwrot
niepotrzebne dofinansowanie szkoleń i doradztwa, więcej powinno być na inwestycje lub tanie pożyczki innowacyjne
nie ma potrzeby tworzyć funduszy poręczeniowych i dotować zdobywania zagranicznych rynków
brak jednoznacznej interpretacji kwalifikowalności niektórych wydatków, np. podatku VAT

Na powiększenie firmy, modernizację, zwiększenie eksportu, dopasowanie się do standardów unijnych w ochronie środowiska - na takie cele idą dotacje z Sektorowego Programu Operacyjnego Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw.
Powstał on z myślą o małych i średnich firmach oraz instytucjach, które wspierają ten sektor gospodarki. Zainteresowanie dotacjami było większe niż ilość pieniędzy. Dzieliła je Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości w Warszawie.
Były trzy nabory wniosków. Najwięcej firm starało się o wsparcie na inwestycje (działanie 2.3). Z całej Polski wpłynęło prawie 22 tys. wniosków o dotacje, z czego tylko 1362 zaakceptowano.

Na Opolszczyźnie w tym działaniu złożono łącznie 374 wnioski z których tylko 43 (11 proc.) otrzymały dotację. Po drugim naborze, kiedy sukces w staraniach osiągnęły tylko cztery firmy (2 proc. z ogólnej liczby złożonych), Opolanie zniechęcili się. Wyraźnie spadła liczba złożonych wniosków w trzecim naborze.
Łącznie na inwestycje w opolskich firmach z działania 2.3 przeznaczono ponad 19 mln zł, a średnia wartość dotacji wyniosła 444 tys. zł.
Najwięcej firm, które skorzystały na tym programie jest w powiatach opolskim i oleskim, najmniej w kluczborskim i strzeleckim.
Od czasu naszego przystąpienia do Unii wniosek o jakąkolwiek dotację złożyło 2,8 proc. przedsiębiorstw. Dla porównania o fundusze przedakcesyjne, jak Phare i Sapard, starało się 5 proc. firm.