Przedsiębiorcy zainwestowali w strefie ekonomicznej w Opolu już ponad 372 mln zł

- Od 2012 roku firmy, w tym także opolskie, zainwestowały lub zainwestują na terenie strefy ponad 372 mln złotych - wylicza Piotr Merta, naczelnik wydziału gospodarki i innowacji w  Urzędzie Miasta Opola. - Mamy w strefie 13 firm, a  najwięcej zainwestowały Polaris (100 mln zł), Pasta Food (80 mln zł)  oraz IFM Ecolink (63 mln zł). Trzeba jednak pamiętać, że to są kwoty minimalnych nakładów, jakie inwestorzy zadeklarowali strefie i z których musieli się wywiązać. W  praktyce wydatki są wyższe, podobnie jest z miejscami pracy. Firmy składają ostrożne deklaracje, a potem zatrudniają większą liczbę pracowników. Na razie firmy, które są już w strefie, zadeklarowały zatrudnienie prawie dwóch tysięcy osób.

Merta uważa, że te liczby przeczą tezie o braku rozwoju miasta. Co więcej, na pewno na  tym się nie skończy. - Obecnie brakuje nam dużych terenów inwestycyjnych, ale stale pracujemy nad poprawą  swojej oferty - zapewnia Merta. - W  tym roku sytuacja powinna się zmienić, liczymy także na pojawienie się nowych inwestorów, bo rozmowy na ten temat wciąż prowadzimy.

Firmy w strefie zagospodarowały lub kupiły ponad 46 ha, a  na kolejnych inwestorów czekają ponad 42 ha. Niestety, z tego ponad 16 ha należy do sióstr zakonnych, które stawiają kupcom cenę zaporową, a to przekreśla ten teren jako atrakcyjny dla inwestorów.

Dlatego miasto chce, aby strefa ekonomiczna pojawiła się dodatkowo np. przy ul. Częstochowskiej (teren o powierzchni 6 ha), a dodatkowo byłyby nią objęte grunty przy ul. Północnej i ul. Wspólnej (obok fabryki Polarisa). W  grę wchodzi także działka w  dzielnicy Metalchem oraz przy  Parku Naukowo-Technologicznym, tuż obok Karolinki.

Ratusz dawniej optymistycznie liczył, że procedura dotycząca wszystkich działek zakończy się jeszcze w ubiegłym roku. Tymczasem w 2015 nastąpiła zmiana rządu, a to często powoduje, że takie procesy jak powiększanie obszarów stref wydłużają się.

- Musimy jeszcze trochę poczekać, ale jestem pewny, że prędzej czy później sprawa zakończy się po naszej myśli - ocenia Maciej Wujec, zastępca prezydenta Opola.