Przy żniwach pracuj bez pośpiechu

Red
Lech Waloszczyk, dyrektor KRUS w Opolu.
Lech Waloszczyk, dyrektor KRUS w Opolu.
Rozmowa z Lechem Waloszczykiem, dyrektorem oddziału regionalnego Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w Opolu.

Żniwa trwają. To czas szczególnie sprzyjający wypadkom rolniczym?
Statystycznie wielkiego skoku w liczbie wypadków w tym czasie nie ma. Co nie znaczy, że nie ma problemu. Łatwiej o wypadek, kiedy rolnik jest zmęczony, zagoniony, spieszy się, żeby zdążyć z robotą. Żniwa o tyle nie różnią się od innych okresów roku, że łatwiej unikniemy wypadku, kiedy będziemy mieli porządek w miejscach, po których się poruszamy. Bałagan sprzyja wypadkom. Liczbę negatywnych zdarzeń zmniejsza profesjonalny sprzęt.

Łatwiej było kiedyś ucierpieć od kosiarki niż dziś od kombajnu?
Tak, jesteśmy ostrożniejsi, bo sama wielkość kombajnu budzi respekt. Ale jednocześnie nie możemy ulegać mitom. To nie jest tak, że w każdym gospodarstwie rolnik ma do dyspozycji nowoczesny superkombajn. Wielu z nich pracuje na sprzęcie mającym 20 i więcej lat, wielokrotnie przez rolnika naprawianym i przerabianym, często pozbawionym osłon. Powtórzę, pośpiech jest złym doradcą i bywa przyczyną wielu wypadków. I jeszcze słowo o kombajnie. Schodzimy z niego zwróceni twarzą do sprzętu, stopień po stopniu. Nie zeskakujemy.

Maszyny trzeba zwykle łączyć z ciągnikiem…
…i często obserwujemy bardzo niebezpieczną praktykę: robi się to, nie wyłączając silnika. Bo tak jest szybciej, bo szkoda czasu, bo to przecież tylko chwila. Ta chwila kosztuje czasem zdrowie – jak złapie i wciągnie nam rękę w tryby mechanizmu. Jeśli zostawiamy ciągnik na luzie, wkładajmy kliny pod koła. Ciężka maszyna potrafi się zsunąć nawet z powierzchni, która na pierwszy rzut oka wydaje się równa. I jeszcze coś: maszyny rolnicze nie służą do przewozu pasażerów, chyba że ciągnik lub kombajn ma kabinę przystosowaną do większej liczby osób niż sam kierowca. Transport materiałów sypkich, na przykład ziarna, jeśli je niestarannie załadujemy, też może być niebezpieczny. Nawet nie dla samego rolnika, ale dla innych użytkowników dróg. Oczywistością, którą jednak wciąż trzeba przypominać, jest to, że nie przewozimy dzieci na przyczepie pełnej słomy lub siana. Nie są na niej bezpieczne.

W czasie żniw jest gorąco. Widok rolnika jadącego ciągnikiem w slipkach i w klapkach na nogach ciągle nie jest rzadkością.
Tymczasem obuwie powinno być stale przylegające do stóp i związane z nimi, na podeszwach antypoślizgowych. Oczywiście, należy mieć na sobie spodnie, ale przylegające do ciała, by nie zostały pochwycone przez ruchome części maszyn. I – mimo gorąca – warto używać rękawic ochronnych. Nawet kiedy już do wypadku dojdzie, nasze ręce mniej ucierpią, jeśli będą osłonięte . Podobnie ważne są okulary, które osłaniają oczy przed zaprószeniami.

Dzieci na polu są szczególnie narażone na wypadki?
Teoretycznie wszyscy wiemy, że miejsce dzieci podczas prac żniwnych na pewno nie jest w polu. Ale rzeczywistość niekoniecznie tę teorię potwierdza. Niestety, często dzieci, które nudzą się w domu po prostu bawią się na polu przy okazji żniw. Czasami narażamy dziecko mimowolnie, kiedy traktujemy je jako kogoś od przynieś, podaj, pozamiataj. Wciągamy je w wir pracy i wtedy o nieszczęście łatwo. Oczywiście, rolnicy chcą, by dzieci uczyły się pomagania dorosłym. Ale te prace muszą być dostosowane do wieku i możliwości dziecka. Prace porządkowe? Proszę bardzo. Krzątanie się między pracującymi urządzeniami - stanowczo nie. Równie ostrożnie trzeba podchodzić do seniorów. Ograniczenia ruchliwości udział w wielu pracach po prostu wykluczają.

Kiedyś relacjonowałem jako dziennikarz tragedię: dziecko zostało przygniecione ziarnem w silosie.
A przecież po prostu nie powinno tam go być. To nie jest i nie może być miejsce zabawy. Trzeba na posesji znaleźć i wyznaczyć dzieciom bezpieczne miejsce do tego. Nie między maszynami i w magazynach.

To, że rolnik, jak każdy inny pracownik, nie powinien podczas roboty spożywać alkoholu, to jest oczywiste. Jedno zimne piwo w upale już jest problemem?
Jest, choćby dlatego, że jak do wypadku dojdzie, a badanie wykaże obecność alkoholu we krwi, tracimy prawo do odszkodowania. Ale ważniejsza jest utrata życia i zdrowia. Nie możemy zapominać, że owo jedno piwo zadziała na nas zupełnie inaczej, jeśli cały dzień jesteśmy wystawieni na ostre słońce lub siedzimy w dusznej kabinie ciągnika czy kombajnu.

Często zwraca się uwagę w kontekście żniw na niebezpieczeństwo kontaktu ze zwierzętami. A przecież ich zwykle na polu nie ma.
Ale zwierzę nie wie, że mamy żniwa. Chce jeść i pić jak zwykle. A gospodarz jest podenerwowany, zaaferowany pracą. To podniecenie udziela się zwierzętom. Już tylko krok dzieli nas od ich agresywności. No i, choć jesteśmy zapracowani, zwierzęta nie powinny być zaniedbane. Szczególnie jeśli któreś zachoruje.

ZOBACZ DOŻYNKI WOJEWÓDZKIE 2016

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska